W poprzednim numerze pisaliśmy o szkodach komunikacyjnych powodowanych przez kolizje z dzikimi zwierzętami. Co jednak robić, gdy sytuację taką spowoduje zwierze domowe – pies, kot czy choćby krowa ? Wcale nie musi dojść do zderzenia, wystarczy, że chcąc ominąć zwierzaka stojącego na drodze sami spowodujemy kolizję. W tych przypadkach koszt likwidacji szkody ponosi właściciel czworonoga. Właściciel zwierzaka ponosi odpowiedzialność nawet wtedy, gdy ten nie było pod jego bezpośrednim nadzorem, na przykład zabłąkał się lub uciekł. Gdy odpowiedzialna jest osoba prowadząca gospodarstwo rolne, szkodę będzie likwidował ubezpieczyciel sprawcy z OC rolnika, które jest tak samo obowiązkowe jak OC posiadacza pojazdu. Musi jednak być spełniony jeden warunek: utrzymywanie przez rolnika zwierzęcia związane jest z prowadzeniem gospodarstwa. Ubezpieczyciel pokryje szkodę spowodowaną przez psa służącego do pilnowania obejścia, jednakże odmówi, gdy zwierzę było wyłącznie domowym pupilem, z którym bawią się dzieci.
Kiedy do zdarzenia dojdzie w mieście, a pies ucieknie, w praktyce znalezienie właściciela zwierzaka jest bardzo trudne. Chyba, że mamy świadków znających miejsce zamieszkania „sprawcy”. Na wsi jest o tyle łatwiej, że najczęściej wiadomo do kogo pies należy. Kiedy jednak właściciel odmówi nam zadośćuczynienia, pozostaje droga sądowa. Zawsze pomocne będzie w takich sprawach wezwanie policji. Funkcjonariusze sporządzą stosowną dokumentację, jak też w razie potrzeby przeprowadzą postępowanie mające na celu ustalenie okoliczności, oraz osoby odpowiedzialnej za szkodę. Pamiętajmy, że właściciel nie poniesie odpowiedzialności lub będzie ona ograniczona, gdy kolizja będzie skutkiem złamania przez nas przepisów drogowych.