O motywach rezygnacji ze stanowiska, podsumowaniu 2-letniej działalności, programie tegorocznych imprez i współpracy z sołtysami z Tadeuszem Płazą, dyrektorem Strzelińskiego Ośrodka Kultury, rozmawia Dariusz Stępień.
Czy prawdą jest, że odchodzi Pan ze Strzelińskiego Ośrodka Kultury?
- Rzeczywiście – mam możliwość przejścia na wcześniejszą emeryturę i chcę z tej możliwości skorzystać. W pracy na rzecz upowszechniania kultury przepracowałem ponad 40 lat, a rozpocząłem ją zaraz po studiach w Państwowej Akademii Muzycznej we Wrocławiu. Przez ponad 30 lat pełniłem funkcje menagerskie i to chyba wystarczy. W świecie teatralnym jest takie powiedzenie, że dobry aktor wie kiedy należy zejść ze sceny i zgasić światła. Dla mnie ten moment właśnie nadszedł. Nie oznacza to jednak, że wycofuję się całkowicie. Pozostanę „aktorem” drugoplanowym, który chętnie służyć będzie swoją wiedzą i doświadczeniem młodszym kolegom.
W maju tego roku minęły 2 lata Pańskiej pracy w Strzelinie. Jak Pan je podsumuje?
- Dwa lata temu mówiłem, że w upowszechnianiu kultury jest jak w przyrodzie. Aby zbierać plony należy najpierw przygotować glebę, użyźnić ją, zasiać i dopiero potem oczekiwać na efekty. Sądzę, że ten pierwszy etap mamy za sobą. Nie ilość zorganizowanych imprez świadczy o sensownej działalności placówki kultury, choć należy wspomnieć, że w 2007 roku zorganizowaliśmy ponad 120 różnego rodzaju imprez, koncertów, spotkań autorskich, wystaw i wiele innych. Jeśli weźmiemy pod uwagę skromne warunki lokalowe naszego ośrodka to ilość jest imponująca, a i jakości nie mamy się co wstydzić. Najistotniejszą jednakże kwestią w pracy jednostki kultury jest tworzenie warunków do powstania i integracji środowiska twórczego, jego rozwoju i aktywności. Proces ten jest niezwykle żmudny, trudny i wymagający cierpliwości oraz konsekwencji. Najlepszym tego przykładem jest nowo powstały przy Strzelińskim Ośrodku Kultury kabaret skupiający osoby z różnych grup wiekowych, zawodowych i o zróżnicowanych temperamentach. To także zespoły muzyczne, taneczne i pracownie artystyczne, do których zaczęło uczęszczać coraz więcej chętnych. Sądzę, że gdy przyjdzie czas na otwarcie Strzelińskiego Centrum Kultury – placówki z prawdziwego zdarzenia z własną salą teatralno – kinową, to Strzeliński Ośrodek Kultury będzie do tego w pełni przygotowany, zarówno pod względem programowo – merytorycznym, jak i organizacyjnym.
Zbliża się sezon na duże imprezy plenerowe. Wiem, że ośrodek kultury pracował nad zabezpieczeniem programowym imprez w Strzelinie...
- Zgadza się. Mamy dopięte pod każdym względem wszystkie tegoroczne imprezy plenerowe w Strzelinie - „Lato ze Strzelcem”, Dożynki Gminne oraz Święto Patrona Miasta – Michała Archanioła. Pod każdym względem to znaczy programowym, organizacyjnym, techniczno – sprzętowym, a także cateringowym i zabezpieczenia porządkowego. Powiem więcej – nie tylko wiemy co i jak, ale mamy podpisaną już zdecydowaną większość umów koncertowych.
Jakich artystów zobaczą strzelinianie w tym roku?
- Spełniając życzenia i oczekiwania naszych mieszkańców „szliśmy tropem” dla każdego coś miłego, czyli coś dla młodzieży, ale i dla tej bardziej dojrzałej publiczności. Z pewnością pojawią się zespoły grające muzykę lat 70-tych i 80-tych czyli znane i lubiane utwory grup Abba i Boney M. Gościć będziemy także Natalię Kukulską, Ivana Komarenko, Zespół Pieśni i Tańca „Śląsk”. Po raz pierwszy na święto miasta zapraszamy gwiazdę zagraniczną, a będzie to Francesco Napoli – niezwykle popularny piosenkarz na zachodzie Europy. To tylko nieliczni wykonawcy, ponieważ będzie ich znacznie więcej. Prowadzimy rozmowy z zespołem IRA, który jest już prawie zdecydowany na przyjazd do Strzelina.
Strzeliński Ośrodek Kultury ma pod swoją opieką 19 świetlic wiejskich. Jak układała się Panu w tej kwestii współpraca z sołtysami?
- Była dla mnie wielką, przyjemną, zawodową przygodą. Są to po prostu fantastyczni ludzie. Nasze cykliczne spotkania zainspirowały cykliczność wyjazdów do wielu miejscowości i organizowania tam atrakcyjnych imprez i spektakli teatralnych. Zazwyczaj te imprezy wiązały się ze świętami kalendarzowymi, wakacjami i dniami wolnymi. To także niebagatelna pomoc we wszelkiego rodzaju pracach techniczno – zabezpieczających, estetyzujących i remontowych w świetlicach, przy czynnej współpracy mieszkańców tych miejscowości i naszym finansowym wsparciu.
A propos finansów. Wystarczyło środków?
- Cóż mam panu odpowiedzieć. Jestem przekonany, że władze miasta robiły wszystko, aby kierować wszelkie możliwe środki na nasze działania. Tu szczególne podziękowania dla Rady Miejskiej Strzelina, pana burmistrza Jerzego Matusiaka i skarbnik – pani Łucji Szczepańskiej. To właśnie to gremium dbało, aby w miarę możliwości pieniędzy nam nie brakowało. Dla porównania jednakże powiem, że nasz roczny budżet nie sfinansowałby ani jednej imprezy organizowanej na Rynku we Wrocławiu. Nie pozostawaliśmy w tym względzie bierni, pozyskując środki od lokalnych i wrocławskich sponsorów. W roku ubiegłym po raz pierwszy nasze dochody sięgnęły niemal 10% przydzielonego budżetu. W tym roku powinno być jeszcze lepiej.
Dziękuję za rozmowę