Ku zaskoczeniu nie tylko przechodniów, ale i pracowników Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w piątkowe popołudnie 1 sierpnia spod chodnika przy „zieleniakach” zaczęła wybijać pod znacznym ciśnieniem woda.
Dla osób postronnych było oczywiste, że uszkodzona została rura wodociągowa. Jednak zaskoczenie służb miejskich było znaczne, bowiem... nikt nie wiedział, że w miejscu tym znajduje się rura. Po wykopaniu potężnej dziury i zastosowaniu specjalistycznego sprzętu okazało się, że uszkodzeniu uległa poniemiecka jeszcze rura wodociągowa, której nie było dotychczas na mapach sieci. Awarię sprawnie usunięto, a miasto „wzbogaciło” się zupełnie przypadkiem o kolejny fragment sieci wodociągowej. Problem w tym, że ta niezinwentaryzowana rura, bądź rury, z powodu swego wieku mogą sprawić w przyszłości jeszcze niejeden problem.