Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Strzelin
Część pierwsza: Upadek

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Co tak na prawdę doprowadziło do jego likwidacji, na czym polegało przekształcenie i czy informacje o sukcesie przedsięwzięcia nie są przesadzone.
Część pierwsza: Upadek

Katastrofalna sytuacja strzelińskiego szpitala przez długie miesiące i lata nie schodziła z pierwszych stron lokalnych mediów. Likwidacją straszono, jej wizją tłumaczono kolejne decyzje o dofinansowaniu upadającej placówki, by wreszcie opisywać zmiany, jakie szpital dotknęły w sposób techniczny i zupełnie niezrozumiały dla mieszkańców. Trudno się dziwić, że teraz lokalna społeczność nie wie, co tak właściwie stało się ze szpitalem. Co tak na prawdę doprowadziło do jego likwidacji, na czym polegało przekształcenie i czy informacje o sukcesie przedsięwzięcia nie są przesadzone. Wreszcie – czy była to prywatyzacja ? Naszym cyklem artykułów postaramy się sprawy te opisać i wyjaśnić.

Znowu głośno w mediach o prywatyzacji szpitali. Jedni opisują to jako jedyne lekarstwo na chorobę, od lat niszczącą służbę zdrowia, inni za wszelka cenę starają się wskazywać na zgubne skutki takiej decyzji. Zwykłego pacjenta nie interesują jednak parlamentarne przepychanki i niejasne tłumaczenia polityków starających się straszeniem zbijać elektorat. Pacjenta interesuje zdrowie i bezpieczeństwo, jakie dać może sprawnie działająca służba zdrowia. Szpital powiatowy to fundament takiego bezpieczeństwa. Czy jednak nasz fundament jest już stabilny i pozwala z nadzieją patrzeć w przyszłość ?

Sytuację strzelińskiego szpitala przed jego likwidacją najłatwiej opisać obrazowo, jako historię organizmu na którego szyi zaciska się pętla. Jest wiele metod na rozluźnienie owej pętli, jednak wybrano najgorszą – postanowiono odchudzić szyję. Ucisk może na chwilę się zmniejszał, jednak zaraz ponownie narastał, tchu brakowało i szyję odchudzano ponownie. Skutek takiego postępowania łatwo przewidzieć – zgon organizmu, czyli szpitala. Tak było w rzeczywistości, gdyż rozwiązaniem problemów miało być cięcie usług, zmniejszanie liczby łóżek, przy pozostawieniu praktycznie niezmienionej bazy, generującej wciąż te same koszty. Cięcie usług powodowało automatyczne zmniejszenie kontraktu, czyli przychodu. Ostatecznie z 23 świadczeń zdrowotnych pozostało 8 (!), a przecież każde świadczenie to także część kontraktu. Malał zatem przychód – koszty wręcz przeciwnie. W zdecydowanej większości sprzęt na jakim szpital pracował miał od 15 do 20 lat, był zatem nisko wyceniany w kontakcie. Ostatecznie koszty pracy pochłaniały aż 89 procent przychodu. Tu należy zaznaczyć, że według ekspertów koszty powyżej 60 procent kwalifikują szpital do likwidacji. Kontrole placówki np. przeprowadzone przez NIK (rok 2002), wyraźnie sygnalizowały zarządzającym o konieczności podjęcia natychmiastowych kroków wobec zbliżającej się katastrofy. Niestety z 14 milionów przekazanych na szpital tylko 2 przeznaczono na inwestycje, resztę „przejadając”. Taką szokującą dla większości z nas kwotę „wpompowano” w upadającą placówkę odchudzając ową szyję z wiadomym skutkiem. Ale szokująca jest jeszcze jedna informacja. Okazuje się, że zaciągane na szpital pożyczki miały zostać tak na prawdę spłacane dopiero teraz. I tak odpychając ten problem w czasie, zrobiono władzom powiatowym tej kadencji „prezent” - wielki dług.

Szyi nie dało się odchudzać bez końca. Rosły długi, sprzęt i warunki pracy nie umożliwiały uzyskania większego kontraktu. To nie pozwalało podnieść poziomu świadczeń, a w konsekwencji pokrycia narastających strat. Gdyby nie przekształcenie, dziś szpitala jako placówki medycznej już by nie było. Budynki zostałyby zlicytowane, a aparatura wyprzedana, żeby pokryć te narastające przez lata zobowiązania. Teraz mało kto o tym pamięta, ale właśnie minął rok, kiedy Zarząd Powiatu zaczął przekonywać Radę do podjęcia decyzji o przekształceniu. Konieczne było podjęcie uchwały o przystąpieniu do przekształcenia dotychczasowego szpitala w Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej w formie spółki prawa handlowego. Już wówczas na szpitalu ciążyło zadłużenie w wysokości aż 11 milionów złotych. Kolejny rok braku radykalnych decyzji powiększyłby ten dług o  o prawie 3 miliony zł. To mogło doprowadzić do załamania się finansów już nie tylko szpitala, ale i powiatu.

Wiele osób uważa, że skoro zlikwidowano szpital powołując do życia nowy organizm – Strzelińskie Centrum Medyczne (SCM) – pozbyto się problemu w postaci długu. Niestety nic bardziej błędnego. Szpital prawnie nie zniknął, jest bowiem w likwidacji, a jego długi należy spłacać. Gdyby został całkowicie zlikwidowany, to wszelkie długi przeszłyby już dziś na powiat, co w konsekwencji znacznie obniżyłoby jego zdolność kredytową. To uniemożliwiłoby niezbędną pomoc nowej placówce. Teraz stworzono warunki, by nie generować kolejnych długów. Dopiero to pozwala z nadzieją patrzeć w przyszłość, bo w końcu środki przekazywane na obsługę długu będą mogły być przekazane na rzecz Centrum, choćby zakup nowoczesnego sprzętu. To pozwoli podnieść jakość świadczeń i uzyskać wyższy kontrakt, czyli stale poprawiać kondycję placówki. Nadrobienie szeregu lat bezczynności i naprawa skrajnie złej sytuacji placówki to jednak arcytrudne zadanie. Proces ten będzie trwał kilka lat i jeśli uda się zrealizować plany, to w 2012 roku SCM będzie jednostką samobilansującą się. Tworzyć zatem należy wokół centrum pozytywny klimat, by to się udało. A to zadanie dla wszystkich, nie tylko kilku bezpośrednio zaangażowanych w to osób. To także zadanie dla gmin naszego powiatu, bo wszystkim mieszkańcom SCM ma służyć. To również zadanie dla lokalnych mediów, by przestać straszyć, a zacząć pomagać. Szpital leczyć ma każdego, bez względu na poglądy, reprezentowaną opcję polityczną, wiek, czy wykształcenie.

Obecnie szpital strzeliński znajduje się w czołówce najbardziej dynamicznie rozwijających się placówek w kraju, a poziom kontraktu z NFZ zwiększył się bardzo znacząco. Dynamika zwiększania świadczeń jest ogromna. To bardzo obiecujące, ale zaznaczmy – wygrano bitwę (no może kilka), ale nie całą wojnę. Wyjaśnijmy jednak jedną, podstawową rzecz – mówienie, że poradzimy sobie bez szpitala jest, delikatnie ujmując – śmieszne. Blisko 80 procent pacjentów przyjmowanych jest w trybie nagłym i wymaga pilnej opieki medycznej, choćby w sytuacji zagrożenia życia, czy też przygotowania pacjenta do stanu umożliwiającego transport do jednostki wyspecjalizowanej w konkretnym profilu leczenia. Istnienie szpitala, to wysiłek zmierzający do uratowania życia tym pacjentom, którym mogło by się nie udać dojechać do innych placówek, a nikt nie chciałby, żeby spotkało to właśnie jego lub członka rodziny. Proste przykłady to choćby zawał serca, czy poród. Poza tym gdzie szukać pomocy po południu, wieczorami i w nocy, kiedy przychodnie są już zamknięte ? Kto udzieli nam pomocy w święta ? Nie ma nawet mowy o zapewnieniu nam opieki przez placówki wrocławskie. Kto choć raz zobaczył tam kolejki przestanie mieć złudzenia. Zresztą o czym to mówić – należy nam się ten komfort dający bezpieczeństwo zdrowotne. Sceptyków odsyłamy do mieszkańców Ziębic. Oni dokładnie wytłumaczą co oznacza brak bliskiego szpitala...


Robert Harhala



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 19 kwietnia 2024
Imieniny
Alfa, Leonii, Tytusa

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl