Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Strzelin
Nieznane fakty

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Patrząc na dzisiejszy Strzelin, na zamieszkujących go mieszkańców i na życie, które sobie oni w nim organizują, do głowy przyjść nam nie chce, że tak działy się tu wcześniej rzeczy, w które dziś ciężko byłoby nawet uwierzyć.

Bo kto nie popukałby się w głowę gdybym mu powiedział, że w Strzelinie organizowano wyścigi motocyklowe, a strzelińscy, jak byśmy ich dzisiaj nazwali, „bikerzy”, należeli do ścisłej dolnośląskiej czołówki zawodników? Kto by nie wziął mnie za idiotę, gdybym powiedział, że uczennica słynnej Heleny Rakoczy, polskiej mistrzyni świata w gimnastyce, medalistki olimpijskiej i wielokrotnej mistrzyni Polski, spokojnie, po robocie trenowała sobie inne panie, tym zdobywając „największe zasługi w budowaniu sportu żeńskiego w swoim kolektywie”? Przyznać należy, że niewielu takich by się znalazło. Ja tymczasem wszystko co napisałem wcześniej nie tylko potwierdzam własnym słowem, ale i mam na to dowody.

Bowiem nie dalej jak przed tygodniem, przyszedł do naszej redakcji Pan Władysław Sosin ze Strzelina trzymając w ręku gustownie wydaną broszurę, z której wiadomości te zaczerpnąłem. Pełno tam zresztą faktów nie tylko sportowych. Równie niewiarygodne jak wyścigi motocyklowe wydaje się to, ze w Strzelinie działały trzy teatry, a szkoła rolnicza w Ludowie Polskim przeistaczała proste, chłopskie dzieci w agronomów rozumiejących słowa towarzysza Lenina, który powiedzieć miał, że nie da się budować socjalizmu półanalfabetami.

Książka trafić miała do skupu makulatury. Od przerobienia jej na papier toaletowy uratował ją właśnie Pan Władysław. To, że wiadomościami w niej zawartymi zechciał się podzielić, warte jest być może więcej niż kształcenie chłopskich dzieci na agronomów i wszystkie słowa Lenina razem wzięte. Bowiem informacji jakich nam ten skromny wolumin dostarcza nie znajdziemy dzisiaj już nigdzie, a ci którzy je tworzyli albo spoczęli już w opisywanej przez siebie, nowo odzyskanej strzelińskiej ziemi, albo też milczą wstydząc się wyjątkowo lirycznej inwokacji podnoszącej siedzącego na między czerwonoarmistę w „zdrożonych” (czyt. dziurawych) butach do rangi półboga.

Skoro tylko książka ta wpadła w nasze ręce, bez namysłu postanowiliśmy wykorzystać ją jako źródło nieznanych dotąd powszechnie informacji i najciekawsze zawarte w niej fakty szerzej opisywać w odcinkach zamieszczając je co tydzień na naszych łamach. W miarę możliwości, postaramy się wiedzę pozyskaną z tej cennej lektury podeprzeć relacjami świadków, wspomnieniami, a może też fotografiami. Wierzymy, że fakty, które udało nam się z tej książki wyszperać, wydadzą się interesujące nie tylko nam, ale i tym czytelnikom, którym organizowanie w Strzelinie wyścigów motocyklowych wydaje się dzisiaj równie abstrakcyjne jak budowa szybów naftowych w Mikoszowie. Pierwszy odcinek tej serii już w przyszłym numerze.


Tomasz Skuter-Protokowicz



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Sobota 11 maja 2024
Imieniny
Igi, Mamerta, Miry

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl