Podstawowa zasada, o jakiej mówi się przy kolizjach, jest akurat najtrudniejsza do spełnienia. Należy bowiem zachować spokój, ponieważ tego, co się już stało, nie da się cofnąć. Nasze nerwy i emocje mogą przysporzyć jeszcze więcej problemów, a co za tym idzie konsekwencji prawnych oraz finansowych. W pierwszej kolejności musimy rozgraniczyć czy powstałe zdarzenie drogowe jest wypadkiem czy kolizją. Dla nas to jedynie dwa różne określenia tego samego zdarzenia. Jednak w rozumieniu przepisów Prawa o ruchu drogowym oraz Kodeksu karnego sytuacje te różnią się zasadniczo i mają odmienne konsekwencje prawne.
Wypadkiem jest zdarzenie drogowe polegające na zderzeniu, co najmniej dwóch pojazdów, potrąceniu pieszego, innego uczestnika ruchu lub innej osoby przebywającej na drodze oraz uderzeniu pojazdu w przeszkodę – wywołujących skutki w postaci uszkodzenia ciała, naruszającego prawidłowe funkcjonowanie czynności organizmu, rozstroju zdrowia przez inną osobę niż sprawca. Kolizją natomiast nazywamy zdarzenie drogowe, które pociągnęło za sobą tylko straty materialne.
W sytuacji zaistnienia wypadku drogowego kierujący pojazdem lub inny uczestnik, zgodnie z art. 44 Ustawy Prawo o ruchu drogowym, jest obowiązany:
- zatrzymać pojazd, nie powodując przy tym zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego,
- przedsięwziąć odpowiednie środki w celu zapewnienia bezpieczeństwa ruchu w miejscu wypadku,
- udzielić niezbędnej pomocy ofiarom wypadku oraz wezwać pogotowie ratunkowe i policję,
- pozostawić samochód uczestniczący w wypadku na miejscu w przypadku, gdy nie powoduje on zagrożenia w ruchu,
- podać swoje dane personalne, dane personalne właściciela lub posiadacza pojazdu oraz dane dotyczące zakładu ubezpieczeń, z którym zawarta jest umowa obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, na żądanie osoby uczestniczącej w wypadku,
- nie podejmować czynności, które mogłyby utrudnić ustalenie przebiegu wypadku
- pozostać na miejscu wypadku, a jeżeli wezwanie pogotowia lub policji wymaga oddalenia się – niezwłocznie powrócić na to miejsce
Inaczej postąpimy w przypadku powstania kolizji drogowej, ponieważ nie mamy już obowiązku wzywania służb do najmniejszej stłuczki. Powstały problem możemy rozwiązać wyłącznie między uczestnikami zdarzenia. W pierwszej kolejności musimy przeanalizować to, co się stało, ustalić przebieg kolizji oraz jej winnego. Niezwłocznie, jeżeli jest to możliwe, należy usunąć pojazdy z miejsca zdarzenia, tak aby nie powodowały zagrożenia lub tamowania ruchu. Warto jednak pamiętać, że przed usunięciem pojazdów z drogi „dla odtworzenia zdarzenia” należy oznaczyć miejsce kolizji dostępnymi środkami np. kredą lub taśmą.
Dopiero wtedy przechodzimy do spisania oświadczenia sprawcy kolizji, które powinno zawierać: dane personalne sprawcy (imię nazwisko, adres zamieszkania, nr dowodu osobistego), dane identyfikacyjne samochodu (marka i model, nr rejestracyjny, dane właściciela pojazdu), dane o ubezpieczeniu (nazwa firmy, nr polisy OC oraz data jej ważności), krótki opis zdarzenia, powstałe uszkodzenia w pojazdach.
W przypadku, gdy niemożliwe jest ustalenie sprawcy kolizji lub osoba odmawia napisania oświadczenia, jesteśmy zmuszeni wezwać policję, która na podstawie relacji z przebiegu zdarzenia, oględzin miejsca kolizji oraz powstałych uszkodzeń na pojazdach, odtworzy przebieg zdarzenia i wskaże sprawcę stłuczki. W tej sytuacji, kiedy ocena nie budzi wątpliwości uczestników, interwencja policji zakończy się mandatem. W przypadku gdy sprawca odmówi przyjęcia mandatu sprawa, zostanie skierowana do sądu. Pamiętajmy, że każdorazowo powinniśmy wezwać policję, gdy mamy uzasadnione podejrzenie, że jeden z uczestników kolizji znajduje się w pod wpływem alkoholu albo środka odurzającegoczy mamy zastrzeżenia, co do pochodzenia pojazdu i okazanych lub nieokazanych dokumentów (prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego, ubezpieczenia).
Kolizja zostanie załatwiona w ramach postępowania administracyjnego, najczęściej w formie ukarania sprawcy mandatem lub nałożeniem grzywny przez sąd grodzki. Wypadek drogowy to przestępstwo, zatem po policyjnym dochodzeniu sprawa trafi do prokuratury, a w większości przypadków później do sądu karnego. Za spowodowanie wypadku grozi kara pozbawienia wolności do 3 lat, a przy poważniejszych zdarzeniach nawet do 8 lat.
Życzymy jednak wszystkim, by nigdy powyższych porad nie musieli stosować w praktyce.