Tegoroczna jesień, podobnie jak ubiegłoroczna i wcześniejsze rozpieszcza nas wiosennymi prawie temperaturami, ale nawet tak łagodna aura nie zapewni nam komfortu takiego, by móc wymontować z domów piece i kaloryfery i zdać się na łaskę i niełaskę cieplejszego swetra czy dodatkowej pary kaleson. Chcemy czy nie, okolica, w której przyszło nam żyć z tropikami wiele wspólnego nie ma i nawet jeśli końcem listopada szalik i rękawiczki wydają się nam niepotrzebne, to i tak w końcu nadejdzie ten czas kiedy poczujemy potrzebę dogrzania zmarzniętych kości i przyjdzie mam się z nimi przeprosić.
Zdecydowana większość mieszkańców powiatu zrobiła to już wcześniej i nie czekając na śniegi i mrozy zaczęła już sezon grzewczy. Przekonać się o tym nietrudno. Wystarczy wieczorem wyjść na dwór i zaczerpnąć nieco z gęstniejącej coraz bardziej atmosfery. Bukiet zapachów jaki przeciętny strzelinianin ma o tej porze do dyspozycji jest niezwykle bogaty i zawiera elementy z najbardziej nawet ukrytych zakamarków tablicy Mendelejewa.
W związku z obchodzonym w Polsce po raz czwarty Dniem Czystego Powietrza, jego organizator, Fundacja ARKA, a także zacni patroni tego dnia jak choćby Minister Środowiska, Minister Edukacji Narodowej, Rzecznik Praw Obywatelskich, Rzecznika Praw Dziecka czy Główny Inspektor Sanitarny zorganizowali kampanię mającą na celu edukowanie społeczeństwa o zagrożeniach płynących z ogrzewania się przy pomocy spalania byle czego. Czy kampania odniesie skutek trudno przewidzieć. Efektów nie należy się spodziewać z pewnością tej zimy, ale warto może wspomnieć nieco o tym co wylatuje kominem po spaleniu w piecu plastikowej butelki, starych kaloszy czy, o zgrozo, zużytych opon lub podobnych „alternatywnych” paliw.
Najłatwiejszym do spostrzeżenia efektem takiego spalania jest okropny fetor, który spowija okolicę gdy tylko zapadną ciemności. O tym jak niemiło jest się w nim przechadzać wie każdy, kto choć raz miał tę średnią przyjemność wśród podobnych smrodów się przespacerować.
Kolejnym, równie łatwym do zauważenia sygnałem są pyły opadające swobodnie na nasze pranie, ale też do gleb, gdzie z wiosną zawarte w nich metale ciężkie wnikną w tak oczekiwane zimą nowalijki, a wraz z nimi trafią na nasze stoły, by zalec ostatecznie w narządach wewnętrznych urozmaicając nam życie całą gamą złośliwych lub nie nowotworów.
Inną atrakcją jakiej nie szczędzą nam śmieciopalacze jest tlenek węgla. Jego wpływ na zdrowie człowieka jest na tyle znany, że nie ma sensu dłużej się nad nim skupiać. Jedyną pociechą w jego obecności wśród jesienno zimowej atmosfery jest to, że przynajmniej go nie czuć i nawet jeśli zabija równie skutecznie jak cyjanek, to przynajmniej pozwala nam się nad tym nie zastanawiać.
Niestety płonąca w piecu butelka po coli czy gumowa podeszwa trzewika emituje wraz z tlenkiem węgla także tlenki azotu. Te z kolei podobnych jak czad „luksusów” nie zapewniają, podrażniając płuca, a nawet bezpowrotnie je uszkadzając.
Poza wspomnianymi wyżej związkami, jesienne powietrze wzbogacane jest także dwutlenkiem siarki, chlorowodorem, cyjanowodorem, a także rakotwórczymi związkami, jak choćby furany i dioksyny, o których wpływie na zdrowie człowieka przekonać się może każdy, kto jest w stanie przypomnieć sobie prezydenta Ukrainy sprzed Pomarańczowej Rewolucji.
Uczciwie wspomnieć należy, że palenie w domowych kotłach węglem czy nawet drewnem wcale dużo zdrowsze nie jest, a organizująca kampanię na rzecz Dnia Świeżego Powietrza fundacja zachęca do korzystania z czystej energii jak kolektory słoneczne czy małe generatory wiatrowe. Dopóki jednak węgiel będzie tańszy niż wspomniane urządzenia nie należy się raczej spodziewać ich masowej ekspansji pod strzelińskie strzechy. A zatem nim zimą przyjdzie mam zaczerpnąć świeżego jak na biegunie powietrza, wiele jeszcze wody w Oławie upłynie i równie wiele śmieci zutylizuje się ulatując przez komin.
Na pocieszenie dodać trzeba, że na tle mieszkańców innych polskich miasteczek strzelinianie jawią się jako szczęśliwcy. Trudno bowiem narzekać na fetory powstałe wskutek spalania śmieci w domowych kotłowniach, kiedy od lat o tej porze roku skutecznie zabija je wszechobecny, słodkawy, królewski zapach wysłodków.