O planach wprowadzenia nowego taryfikatora już pisaliśmy. Teraz podwyższone kary stały się faktem. Właściwie jedynie piesi zostali potraktowani ulgowo, bo za przejście przez przejście na czerwonym świetle, karani będą mandatem 100 zł, a nie jak do tej pory 250 zł. Kierowcy nie otrzymali takiej taryfy ulgowej. Za przejazd na czerwonym świetle kierowca samochodu, ale także rowerzysta, zapłacą maksymalnie 500 zł, nie mniej jednak niż 300 zł. Brak świateł mijania w ciągu dnia, to mandat w wysokości 100 zł. Tyle samo zapłacą rowerzyści, którzy przejadą rowerem, a nie przeprowadzą swego pojazdu przez przejście dla pieszych. Za parkowanie na miejscu dla inwalidy teraz trzeba będzie zapłacić aż 500 zł.
W nowym taryfikatorze znalazły się także kary dla przedsiębiorców, zajmujących się transportem drogowym rzeczy lub osób. Obowiązują ściśle określone stawki np. za nieprzestrzeganie wskazań tachografu. Skrócenie dziennego czasu odpoczynku przy realizacji przewozu drogowego o 1 godzinę kosztuje kierowcę 100 zł. Krótszy odpoczynek od 1 godziny do 3 godzin to już 300 zł, a jeszcze większe skrócenie tego czasu nawet 500 zł. Jeżeli ciągła jazda przekroczy dopuszczalny czas o 15 do 30 minut, to kara wyniesie od 100 do 150 zł. Przedłużenie czasu bez przerwy od 30 minut do 2 godzin będzie kosztowało 300 zł, a jeszcze dłuższa jazda już 500 zł. Jazda bez tachografu wiąże się z karą 500 zł. Tyle samo ma kosztować nieuprawnione ingerowanie w odczyty tego urządzenia.
Jak tłumacza inicjatorzy zmian w taryfikatorze – podniesienie stawek mandatów służyć ma dyscyplinowaniu uczestników ruchu drogowego i zmniejszeniu w konsekwencji liczby wypadków. Sceptycy zmian widzą w nich jedynie kolejne wyciąganie pieniędzy z kieszeni podatnika.