O wielkim szczęściu może mówić kierowca dostawczego Forda, który w piątkowy poranek wpadł do zbiornika pożarowego w Świnobrodzie. Samochód wylądował w stawie na dachu, jednak mężczyźnie udało się wyjść z kabiny.
W piątek 2 stycznia droga była bardzo śliska po opadach śniegu. Ford Tranzit wpadł w poślizg, przejechał po chodniku i łamiąc ogrodzenie wpadł do stawu przewracając się. W zbiorniku nie ma jednak wody, a jedynie trawy i błoto, teraz przymarznięte. To zapewne częściowo zamortyzowało uderzenie. Kierowcy nic się nie stało, a pomocy udzielili mu zaraz mieszkańcy Świnobrodu. Problemem było jednak wyciągnięcie pojazdu, dlatego trochę potrwało, zanim Forda ostatecznie postawiono na kołach.
Pamiętajmy, że drogi zwłaszcza rano, są bardzo śliskie i nawet ich posypanie przez drogowców nie gwarantuje bezpiecznej przyczepności. Dlatego lepiej jechać wolniej, niż swą podróż zakończyć w szpitalu. Najlepszym systemem bezpieczeństwa jest… zdrowy rozsądek.