Muzycy zespołu na razie nie chcą zdradzać szczegółów odnośnie ich drugiego wydawnictwa. Wiadomo jedynie tyle, że część materiału jest już praktycznie gotowa i czeka tylko na zarejestrowanie. Jaka to część? Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że już 8 piosenek jest skończonych i teraz trwa tylko ich ogrywanie, a kilka następnych jest w fazie tworzenia.
Po raz kolejny za warstwę muzyczną odpowiada Michał Stachowicz. Przyznał jednak, że tym razem współpraca z pozostałymi członkami kapeli jest bardziej owocna niż do tej pory. Jego zdaniem wszyscy dojrzeli muzycznie do tego stopnia, żeby odciążyć go trochę w tej materii.
Płyta ma być bardziej dojrzała i ukazywać więcej umiejętności muzyków. Ma również stanowić dowód na to, jak poszerzyły się horyzonty muzyczne Hmona. Warstwa tekstowa również ma tego samego autora, co zawsze, czyli Grześka Babczyszyna. Zdaniem zespołu, jeśli ktoś potrafi coś dobrze zrobić, trzeba pozwolić mu dalej rozwijać się w tym kierunku.
Na pytanie, kiedy będziemy mogli posłuchać nowego krążka, muzycy odpowiadają, że nie chcą podawać kolejnych dat. Nigdy nie wiadomo bowiem, co wypłynie podczas nagrywania i masteringu. Wszyscy jednak zgodnie podkreślają, że chcieliby żeby płyta ukazała się jeszcze przed wakacjami. - To dobry okres na promowanie nagrań. Sezon koncertowy jest w pełni i ludzie chętniej przychodzą posłuchać dobrych dźwięków - twierdzą muzycy.
Dowiedzieliśmy się również, że członkowie zespołu Hmon nie skupiają się tylko na nowej płycie. Przerwę, w której było o nich trochę ciszej, wykorzystali na odprężenie i poprawę kondycji fizycznej. Podobno bardzo często można ich spotkać na różnych stokach narciarskich w okolicy. - Takie wyjazdy dają nam dużo frajdy, pomagają szlifować formę na sezon koncertowy i przy okazji, scalają zespół - twierdzi Grzesiek.
Nam pozostaje tylko czekać i mieć nadzieję, że już niedługo przekonamy się, co z tego wszystkiego wyszło...