Informacja przekazana przez mieszkańców Krzepic zelektryzowała służby porządkowe naszego powiatu. W pobliżu wsi widziano duże zwierze i mógł to być drapieżnik z rodziny kotowatych. Od razu pojawiło się podejrzenie, że to puma, która podobno wędruje przez nasz region, a niedawno widziana była w pobliżu Brzegu Opolskiego. Na miejscu bardzo szybko pojawili się policjanci oraz służby weterynaryjne. Ku wielkiemu rozczarowaniu świadków tego zamieszania rzekoma puma, która miała być sensacją wiosny, okazała się po prostu dużym psem. Zanim jednak nastąpiło rozpoznanie, atmosfera poszukiwań przypominała oczekiwanie na ogłoszenie wyników lotto. Wiele osób miało nadzieję, że zaraz zaroi się tam od ekip telewizyjnych i Krzepice będą miały swoje „pięć minut” w mediach.
O wędrówce wielkiego, dzikiego kota lub kilku tych zwierząt przez południową Polskę wciąż rozpisują się media. Na podstawie zdjęć, drapieżnika rozpoznano jako pumę – dużego kota o stosunkowo małej głowie, smukłym i gibkim tułowiu, żółtobrunatnym futrze, którego długość sięgać może nawet 2 metrów, a waga kilkudziesięciu kilogramów. Jak informowało pod koniec marca Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego Opolskiego Urzędu Wojewódzkiego, drapieżnik ten może być niebezpieczny dla ludzi oraz zwierząt domowych i gospodarskich. Dlatego zalecano mieszkańcom zachowanie szczególnej ostrożności prosząc przede wszystkim o:
- zabezpieczenie domostw i pomieszczeń gospodarczych, w których przebywają zwierzęta,
- ograniczenie do minimum przebywania w lasach i w ich pobliżu,
- zapewnienie właściwej opieki dzieciom, oraz
- informowanie policji o przypadkach zauważenia zwierzęcia.
Na szczęście u nas alarm okazał się fałszywy. Ma to jednak swoje dobre strony. Potwierdziła się właściwa czujność społeczeństwa, a służby mające dbać o nasze bezpieczeństwo mogły w praktyce przećwiczyć procedury reagowania w podobnych przypadkach.