Okazuje się, że nie jest tak źle, jak mogłoby to wyglądać na pierwszy rzut oka. Jak dowiedzieliśmy się w urzędzie miasta i gminy Strzelin, projekt wyznaczenia i przygotowania ścieżek rowerowych trwa już od jakiegoś czasu i kilka rzeczy zostało już zrobionych.
- Przede wszystkim został, w porozumieniu z Euroregionem Glacensis, wyznaczony główny szlak, który obejmuje wzgórza strzelińskie. - powiedział nam Damian Szefliński, kierownik referatu funduszy zewnętrznych przy UMiG – Gmina w uzgodnieniu z nadleśnictwem wybrała dokładny przebieg tras. Częściowo są one już pooznaczane.
Planowane jet również ustawienie tablic informacyjnych oraz wydanie folderów i mapek. Na chwilę obecną trzeba jednak czekać na informację czy i w jakiej wysokości będą przeznaczone na to środki finansowe. Trzeba wspomnieć, że ścieżki rowerowe w okolicy Strzelina mają być częścią dużego szlaku turystycznego obejmującego również terytorium Czech. Informacja w sprawie tego, jak wyglądać będzie sytuacja w tym roku pod względem „wpięcia” wzgórz strzelińskich do niego ma być podana w tym miesiącu.
- U nas i tak jest nieźle – powiedział nam jeden ze strzelińskich fanatyków dwóch kółek. – Mamy szczęście, że mamy blisko las. Polecam wszystkim wycieczkę jednodniową do Ziębic (czerwony szlak). Jest tam kilkanaście podjazdów, a to świetny trening przed większymi wyprawami.
Na pytanie co jeszcze trzeba zrobić, żeby ścieżki rowerowe w regionie były bardziej przyjazne, dowiedzieliśmy się, że jest jeszcze kilka rzeczy do zrobienia. Najczęściej słychać, że brak nam postojów rowerowych, a szlaki często są rozjechane przez traktory i inne pojazdy.
- Spore grono jednak jeździ – rowerzyści chętnie opowiadają o swoim hobby. – Gdyby wszystko było przygotowane inaczej, byłoby nas z pewnością dużo więcej...