Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Strzelin
Marzenia o normalności

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Burmistrz miasta i gminy Strzelin potwierdził, że planowane jest przeniesienie Miejskiej Biblioteki Publicznej do nowego lokalu. Przegląd Inspektora Budowlanego wykazał 70 proc. zużycie budynku, w którym znajduje się siedziba tej instytucji.

Jerzy Matusiak oświadczył: „Jest sprawą oczywistą, że biblioteka musi być przeniesiona z dwóch powodów: remontu kamienicy i stworzenia lepszych warunków Miejskiej Bibliotece Publicznej. Obecnie jesteśmy na etapie poszukiwania odpowiedniego pomieszczenia i rozmów z potencjalnymi wynajemcami”.

O opinię na temat warunków funkcjonowania biblioteki oraz nadziei związanych z przeprowadzką spytaliśmy dyrektorkę Marię Tyws.

Jak wyobraża sobie Pani nową bibliotekę? Jaki lokal potrzebny jest by ta instytucja mogła sprawnie funkcjonować?

Gdybym mogła wymyślić optymalną bibliotekę osadzoną w realiach strzelińskich byłby to obiekt będący antytezą tego, w którym obecnie bytujemy. To, czego nie mamy, implikuje to, co chcemy mieć.

Obecna siedzibą jest obiekt zamortyzowany, zużyty, który nigdy nie był należycie przystosowany do pełnienia tej funkcji. Nie jest on w stanie pełnić tradycyjnych, klasycznych zadań biblioteki, a co dopiero być siedzibą nowoczesnej placówki, która wchodzi w dynamiczne formy działania. Instytucja, będąca podstawą życia kulturalnego często pełni, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, funkcję monopolisty w zakresie oferty kulturalnej. Współczesna biblioteka musi się rozszerzać, być dynamiczna w działaniu. Obecny obiekt nie pozwala na tak szerokie spektrum działania i nie zaspokaja naszych potrzeb. To, co mogliśmy zrobić na bazie tego lokalu, już zrobiliśmy. Zamyka on dalszą drogę samorozwoju.

Żebyśmy mogli działać na miarę naszej wizji, potrzeba nam powierzchni odpowiedniej pod względem parametrów ilościowych i jakościowych. Zagospodarowanej zgodnie ze standardami branżowymi i przepisami BHP. Nie bez znaczenia jest także aspekt estetyczny, gdyż biblioteka, jako instytucja kultury, powinna także kształtować poczucie gustu i uwrażliwiać estetycznie. Kamienica mieszczańska, w której obecnie znajduje się księgozbiór, od dawna nie odpowiada nawet dość liberalnie pojętym normom. Układ sal, stłoczenie regałów i rozmieszczenie książek powoduje, że dotarcie do niektórych tytułów jest fizycznie trudne. Zagęszczenie półek sprawia, że dochodzi tam niewiele światła, przez co pomieszczenia stają się ponure i nieprzyjemne.

Wbrew tym trudnym warunkom, biblioteka rozwija cały czas swoją działalność. Czy ma Pani kolejne pomysły, które mogłyby rozwinąć się w nowej przestrzeni?

Skala działalności edukacyjno – kulturalnej, jaką rozwinęliśmy, przekracza możliwości naszej bazy lokalowej, co powoduje ogromne utrudnienia w jej organizacji i społecznej recepcji. Np. spotkanie autorskie powodują konieczność przearanżowania czytelni i kolidują z jej podstawową funkcją. Przydałaby się zatem salka audytoryjna, a także pomieszczenie klubowe jako komfortowa czytelnia prasy. Obecnie czytelnia połączona jest z wypożyczalnią. W miejscu z założenia miłej, cichej, zazwyczaj indywidualnej pracy, zachodzi konieczność komunikacji werbalnej. Trudno to nazwać rozwiązaniem optymalnym.

Nie mam złudzeń, że przyszły lokal będzie aż tak duży, że zaistnieje możliwość realizacji kolejnych planów. Marzy mi się osiągnięcie stanu normalnego, a przecież marzyć powinno się po wizjonersku. Chciałabym, aby zadania, które obecnie realizujemy, zyskały godne warunki. W ten sposób na pewno będą wykonywane lepiej. Jeśli nowy lokal na to pozwoli, chętnie uruchomiłabym galerię specjalistyczną uprofilowaną na grafikę książkową.

Czy cieszy Panią nowina o przeniesieniu?

Zmiana lokalu jest zmianą długo oczekiwaną, a już po wizycie inspektora nadzoru budowlanego stała się problemem wręcz palącym. Mam tylko nadzieję, że sam proces przeprowadzki będzie bezpieczny dla naszych zbiorów, sprawny i szybki. Wierzymy, że będzie ona będzie zrealizowana w warunkach optymalnych, i że nowy lokal przyniesie nam zdecydowaną poprawę warunków działania. Myślę, że wszystkim zależy na losie biblioteki, a przede wszystkim włodarzom miasta.

Czy przeprowadzka byłaby związana z wymianą sprzętów?

Meble są stare, anachroniczne, przeciążają pomieszczenia, nie tworzą miłej atmosfery. Byłoby nieracjonalne i nierozsądne nie wykorzystać sytuacji i zaniechać zmiany zużytych sprzętów, zwłaszcza, że nie ma żadnej gwarancji, że po przewiezieniu da się je ponownie złożyć. Bardzo liczę na to, że zmiana lokalu będzie związana z ich wymianą. Tylko to umożliwi dostosowanie ich do konkretnego wnętrza i da poczucie odmiany i świeżości. Obecnie jest mnóstwo firm, które aranżują przestrzenie tego typu. Powstają oryginalne projekty np. działy dziecięce nawiązujące do estetyki łodzi podwodnej lub inne ekscytujące aranżacje, także dla dorosłych. Stworzenie niekonwencjonalnego, zagospodarowania przestrzennego, to tylko kwestia finansowa. Byłoby miło gdyby Strzelin posiadał bibliotekę wyjątkową, która mogłaby stać się wizytówką miasta. Jednak jestem realistką i póki co, wystarczy, że lokalne społeczeństwo będzie miało bibliotekę, która komfortowo zaspokoi jej potrzeby i nie przyniesie ujmy wobec gości zewnętrznych.

A czego się Pani obecnie wstydzi?

Nie jest powodem do dumy mój gabinetu w stylu późny Gierek. Jego jedyną, ale za to niekwestionowana ozdobą, jest kaflowy piec, który chętnie przeniosłabym do nowego wnętrza. Będę żałowała, że go tam nie będzie. Najbardziej wstydliwą sprawą są jednak sanitariaty. Kiedy przyjeżdżają twórcy na spotkania autorskie, czuję się zażenowana, myśląc o tym, jaką opinię o nas zabiorą ze sobą w świat.

Czy uważa Pani, że biblioteka może walczyć o czytelnika z innymi tworami, sztukami kulturotwórczymi?

Biblioteka nie jest tak ekspansywna w działaniu i nie dysponuje tak spektakularnymi środkami jak np. telewizja, kino czy wielkie widowiska. Chcemy jednak zdwoić wysiłki i zdynamizować formy działania, by sięgnąć po nowych, wybrednych czytelników. Nie chodzi bowiem o pozyskanie już przekonanych, których potrzeba kontaktu z książką jest tak utrwalona, że nie przeszkadzają im przestarzałe i niewygodne wnętrza. Natomiast aby rozszerzyć krąg naszych odbiorców, należy podjąć walkę z kultura masową, posługując się aktywną promocją i nowoczesnym marketingiem.

W jakim budynku w Strzelinie Pani umieściłaby Pani księgozbiory?

Ta instytucja musi być w centrum, tylko to pozwoli jej na pełnienie funkcji miastotwórczej. Ona skupia ludzi, konsoliduje, a więc powinna być dla nich widoczna i łatwo dostępna. Na Dolnym Śląsku biblioteki zajmują zazwyczaj lokale w sercu miasta. W szacownych, nobliwych, godnych miejscach, często zabytkowych. Charakter pracy tej instytucji pozwala uszanować takie materialne dziedzictwo kultury. Docelowym optimum strzelińskim mógłby być Dom Książąt Brzeskich lub rozbudowa ratusza, który w planach przewidziany jest do rekonstrukcji. Tak zlokalizowana biblioteka to plany dalekosiężne, ale warte zachodu.

Moje apetyty na dziś są skromniejsze, choć zastrzegam, że lokal musi spełniać standardy, tak by można było w nim pełnić wszystkie funkcje zgodne z wymogami nowoczesnego bibliotekarstwa.

To jest moje oczekiwanie, nie roszczenie. Uzasadnia je interes naszych czytelników.

Czy będzie Pani żal obecnej siedziby?

Trudno mówić z sentymentem o miejscu, które poznałam trzy lata temu i zastałam w tak anachronicznym stanie. Może wynika to z faktu, że mieszkam we Wrocławiu, co stwarza specjalną płaszczyznę odniesienia. To jest osąd sprawy trzeźwy i realistyczny. Kiedy jednak uświadamiam sobie, że w tych oto niedoskonałych warunkach toczyło się moje pasjonackie życie zawodowe w ostatnich latach, że przeżyłam tu wiele chwil satysfakcji, zostawiłam wiele idei, konceptów, które współtworzyłam z moimi pracownikami, a także czytelnikami, to żal mi tego miejsca. Szkoda mi będzie również dwóch rzeczy fizycznych: kaflowego zielonego pieca w stylistyce retro i niezagospodarowanej części strychu, który ujmuje rustykalną uroda drewnianych ścian i odkrytą więźbą dachową.

Dziękuję bardzo za rozmowę. Mam nadzieję, że biblioteka znajdzie wygodną siedzibę.

Rozmawiała Anna Chamuczyńska


Anna Chamuczyńska



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Sobota 20 kwietnia 2024
Imieniny
Agnieszki, Amalii, Czecha

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl