Wartość samochodu to 417 tys. zł. Koszt w całości poniosło pogotowie we Wrocławiu, ale 80 proc. tej sumy zostanie zwrócone przez fundusz. Samochód wyposażony jest w sprzęt niezbędny do ratowania życia, zgodny z wymogami Unii Europejskiej. Z boku pojazdu widnieje symbol „s”, co oznacza ze jest to samochód specjalistyczny, na którego pokładzie musi być lekarz, kierowca z uprawnieniami ratownika i najlepszy sprzęt.
Jego atutem są tzw. „drzwi do lasu”, czyli dodatkowe wejście po stronie kierowcy, za którymi znajduje się sprzęt ratowniczy. Dzięki takiemu rozwiązaniu nie trzeba wchodzić do wnętrza samochodu podczas udzielania pomocy poszkodowanym. Wszystko jest pod ręką. Rozwiązanie to doceniają ratownicy zwłaszcza wówczas gdy wypadkowi ulega jednoczesne kilka osób.
Obecnie pogotowie dysponuje dwoma karetkami. Zdarza się, że obie bez przerwy są w trasie. Niektóre wezwania są fałszywe. Ostatnio złapano sprawcę takiego „dowcipu”. Szczęśliwie karetka nie była w tym momencie potrzebna gdzie indziej. Miejmy nadzieję, że 350 złotych mandatu powstrzyma żartownisia przed podobnymi pomysłami w przyszłości. Nic nie muszą płacić osoby, które wezwą karetkę, po czym odwołają ją z trasy, bo np. sami zorganizowali sobie transport do szpitala.