Wiesław Drabik debiutował w 1995 r. cyklem książek dla dzieci firmowanych stemplem „Bardzo śmieszna historia”. W skład serii weszły trzy wierszowane opowiastki, w tym debiutancka „Bajka o smoku i Kraku, i o tym jak powstał Kraków”. Sam autor na spotkaniu wspominał, że pierwszą historyjkę wymyślił dla córki, która zapomniała o zadaniu domowym. Jego talent zauważył wydawca, gdy tworzył okładki do malowanek wydawnictwa Skrzat. W ten sposób otrzymał pierwsze zlecenie.
Napisanie śmiesznych bajek dla dzieci wymagało wielu przygotowań i pozyskania doświadczenia w branżach z pozoru nie mających nic wspólnego z pisaniem. Zainteresowanie malarstwem i własne próby w tej dziedzinie, praca w firmie reklamowej oraz nauka obsługi programów graficznych zaowocowała w końcu serią poczytnych bajek, nierzadko ilustrowanych ręką pisarza. Na spotkaniu autor zgrabnie przeplatał czytanie tekstu z informacjami o tym, jak stworzyć książkę. Pokazał czytelnikom m.in. jak wygląda niepocięta na strony książeczka, wydrukowana na jednym arkuszu. Chętnie też odpowiadał na pytania słuchaczy, których interesowało m. in. to, skąd pisarz bierze pomysły.
Swoją odpowiedź autor zilustrował przeglądem napisanych przez siebie historii o sportowcach. Prototypem bohatera w bajce „MAŁa mYSZ skacze czyli myszomania” był Adam Małysz. Inna postać zwierzęca powstała, gdy autor dowiedział się, że Otylia Jędrzejczak unika pływania w otwartych akwenach, gdyż się boi. Zabawne postacie i sytuacje mają zatem swoje korzenie w rzeczywistości. Ale rymowany i pełen humoru świat fantazji Wiesława Drabika sprawia, że daleko im od codzienności.
Dlaczego bohaterami bajek są zwierzęta? Na to pytanie pisarz odpowiedział bez zastanowienia. Zwierzęta są fajniejsze i łatwiej je zilustrować. Ponad to autor lubi zwierzęta. - W domu mam kota, staw z rybami i czasami kurczaka w lodówce - odpowiadał przewrotnie, wzbudzając salwy śmiechu, które zresztą przerywały wystąpienie autora raz po raz. Gdy czytał, zadawał zagadki i rozdawał symboliczne nagrody, nie było na sali osoby, która nie brałaby udziału w zabawie. Dzieciaki recytowały utwory i czytały teksty. Na koniec mogły dostać autograf na zakupionych po spotkaniu książeczkach lub zakładkach rozdawanych przez autora. Każda osoba została też nagrodzona naprędce wymyśloną rymowanką, dopasowaną do imienia.