Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Strzelin
Co dalej z kopalnią?

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Stosunki pomiędzy mieszkańcami Gęsińca a zarządem spółki Pol-Skal wydobywającej granit z miejscowej odkrywki nie są najlepsze. Dyrektor Zbigniew Wójcikowski zapewnia, że firma robi wszystko by kopalnia była jak najmniej uciążliwa.

- Stosunki między kopalnią a mieszkańcami Gęsińca są bardzo napięte. Jak chce je Pan poprawić?

- Naszym zadaniem numer jeden na przyszły rok jest poprawienie stosunków z ludźmi mieszkającymi w Gęsińcu. Zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby się uwiarygodnić. Nie ukrywam, że mogliśmy się wcześniej bardziej zaangażować. Ale naprawdę staraliśmy się jak najszybciej zejść na dolny poziom wyrobiska. W tym celu musieliśmy kupić nowe maszyny: kruszarki mobilne po ok. 700 tys. zł jedna, ładowarki volvo kosztowały netto 700 tys. By zejść na dół i rozpocząć tam pracę, szkolimy pracowników. Od 1 stycznia zamykamy zakład na górze kopalni, dzięki czemu mieszkańcy wsi zostaną ochronieni przed hałasem i pyłem.

- Jaką gwarancję, że tak się stanie, mają mieszkańcy?

- Złożyłem już odpowiednie zobowiązanie na piśmie do sołtysa. Tak jak obiecywałem na radzie sołeckiej. Publicznie obiecałem również, że kopalnia weźmie również udział w finansowaniu remontów dróg i je wysprząta, zalesi tereny. Już obsadziliśmy drzewkami przystanek autobusowy i drogę dojazdową na kopalnię. Przeprowadzamy oczywiście wymagane badania kontrolujące wysokość zapylenia, hałasu i drgań. Wszystkie z nich są w normie, choć niektóre będące na pograniczu, przeprowadzamy częściej, by na bieżąco kontrolować sytuację.

- Kto wykonuje te badania?

- Robi je niezależna, zewnętrzna firma ze Żmigrodu, a wyniki sprawdzane są przez sanepid.

- Kopalnia ma koncesję jeszcze na 9 miesięcy. Ale złoża pozostało 2,5 mln ton. Moglibyście pracować jeszcze 10 lat. Staracie się o koncesje na dalsze wydobycie?

- Jeszcze nie składałem podania o przedłużenie koncesji. Na razie skoncentrowaliśmy się na stworzeniu i przeanalizowaniu raportu o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko i kontynuację eksploatacji odkrywczej z udokumentowanego złoża granitoidu. Taki raport został złożony 11 września 2009 r. w Urzędzie Miasta i Gminy Strzelinie. Został przeczytany i przeanalizowany przez pracowników urzędu, wyjaśnione zostały niejasności. Taka sama procedura odbędzie się w starostwie powiatowym. Będzie on oczywiście podany do publicznej wiadomości. Gdy raport zostanie przyjęty, będę mógł ubiegać się o koncesję.

- Czy mieszkańcy będą mieli wpływ na kształt raportu?

- Wszyscy mieszkańcy mogą składać wnioski dotyczące warunków przyszłego funkcjonowania kopalni. Na ich podstawie mogą zostać określone warunki udzielenia koncesji. Gdybyśmy ich nie spełniali, możliwe byłoby jej wycofanie.

- Kopalnia ma koncesję do 31 sierpnia 2010 r. Co się stanie jeśli nie zostanie ona przedłużona?

- Ciężko mi to sobie wyobrazić. Złoże zostałoby niewydobyte, więc niemożliwa byłaby rekultywacja terenu. 30 pracowników straciłoby pracę i poszło na zasiłek.

- Czy będziecie wówczas zwiększać wydobycie, by jak najwięcej materiału pozyskać przed wygaśnięciem koncesji?

- Nie. Mamy zakupione maszyny o określonej wydajności, którą zaplanowaliśmy w raporcie o oddziaływaniu na środowisko. Czyli 250 do 300 tys. ton. Moglibyśmy zwiększyć wydobycie dokupując maszyny, ale nie mamy zamiaru tego robić. Zdaję sobie sprawę z tego, z jaką infrastrukturą mamy do czynienia, mam na myśli drogę, i jak bardzo jest już obciążona. Zresztą nie tylko przez nasze samochody.

- W raporcie określone są plusy i minusy istnienia kopalni. Jakie są plusy

- Kopalnia daje zatrudnienie wielu osobom. Spośród 30 naszych pracowników większość mieszka w Gęsińcu, Dębnikach i Strzelinie. Tylko jedna z osób jest spoza naszego powiatu. Pośrednio dajemy pracę innym, współpracującym z nami, firmom. Ludzie mogą utrzymać swoje rodziny, zarobić jakieś pieniądze. Poza tym pozyskujemy bardzo dobrych materiał do budowy dróg. Odprowadzamy również podatki do skarbu państwa i gminy.

- Minus kopalni to m.in. hałas? Czy udało się Panu wyjaśnić przyczynę huku, przy ostatnich wysadzeniach?

- Tak. W otworach wywierconych na załadunek materiału wybuchowego były pustki i szczeliny. To one spowodowały potężny huk. Przy robieniu odwiertu ciężko było to przewidzieć, gdyż tylko część zwiercin została w środku skały, reszta wyszła na zewnątrz. Zazwyczaj gdy mamy do czynienia z pustakmi jest ich bardzo mało. Wtedy wiemy, że musimy wiercić obok. Chciałbym bardzo przeprosić mieszkańców za ten hałas. Będziemy się starać, by to się nie powtórzyło. Chcielibyśmy by było jak najmniej negatywnych ocen kopalni, więc będziemy pracować nad naszymi stosunkami z mieszkańcami Gęsińca.

- Dziękuję za rozmowę.


Anna Chamuczyńska



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Czwartek 25 kwietnia 2024
Imieniny
Jarosława, Marka, Wiki

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl