Praktycznie każdego dnia dochodzi na drogach do, niegroźnych na szczęście, zdarzeń, których skutkami są drobne uszkodzenia pojazdów. W większości przypadków kierowcy nie wzywają nawet policji. Jednak, jak wynika ze statystyk, drastycznie rośnie również w całym kraju liczba wypadków. Uczestnikami tych najtragiczniejszych są bardzo często piesi, a nawet rowerzyści, którzy nie zważając na ośnieżone i oblodzone jezdnie nadal poruszają się po drogach.
Wystarczy przez chwilę obserwować zachowanie pieszych na strzelińskich ulicach, by od razu wiedzieć kto z nich ma prawo jazdy lub orientuje się w podstawowych zasadach fizyki. Tylko oni bowiem wchodzą na przejście upewniwszy się, że jest to bezpieczne. Inni, tak jak latem, wchodzą wprost przed nadjeżdżające uważając, że kierowcy natychmiast się zatrzymają. Zapominają jednak, że na śliskiej jezdni znacznie wydłuża się droga hamowania, a w skrajnych przypadkach kierujący może wpaść w poślizg i nie zapanować nad samochodem. Oczywiście obowiązkiem kierowcy jest dostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze, jednak często nawet niewielka prędkość nie zapewnia bezpieczeństwa, podobnie jak najnowocześniejsze systemy elektroniczne czy napęd na cztery koła. W zderzeniu z jadącym nawet 40 km/h pojazdem, pieszy ma niewielkie szanse na wyjście z tego bez obrażeń.
Wielu kierowców również bagatelizuje zagrożenie zbytnio ufając własnym umiejętnościom i możliwościom ich pojazdów, czego przykładem jest nagminne skracanie dystansu za jadącym przed nimi pojazdem i znaczne przekraczanie bezpiecznej prędkości. Tu warto podkreślić, że nie chodzi o prędkość dopuszczalną, ale bezpieczną, bo ta jest zimą zawsze znacznie niższa. Co ciekawe najszybciej jeżdżą w tych warunkach właściciele najtańszych i technicznie najgorszych aut, zresztą dysponujący też najgorszymi oponami – często letnimi.
Pamiętajmy zatem, że nie przestrzegając przepisów ruchu drogowego, nie stosując zasad zdrowego rozsądku i wyobraźni oraz postępując wbrew prawom fizyki narażamy na niebezpieczeństwo nie tylko siebie, ale również innych użytkowników dróg. Do zasad tych dołóżmy jeszcze jedną, chyba najważniejszą na drogach i to nie tylko zimą, ale przez cały rok. Kierujmy się zasadą ograniczonego zaufania, która niejednej już osobie uratowała życie.