Pierwsza taka wigilia odbyła się przed rokiem. Podobnie jak tym razem zorganizował ją Grzegorz Browarny. - Do podjęcia tego wyzwania zaprosiła nas prof. Alicja Chybicka ze szpitala na Bujwida. Osoba bardzo zaangażowana na rzecz leczących się tam małych pacjentów – powiedział organizator przedsięwzięcia. - Spodziewałem się, że w tym roku zorganizowanie akcji będzie nieco trudniejsze, tyle mówiono o kryzysie, ale umówiliśmy się wszyscy, że na jej rzecz obciążymy się wszyscy taką samą kwotą. W akcji udział wzięli wszyscy, którzy wspomogli ją przed rokiem. Pieniędzy było na tyle dużo, że przygotowane za nie paczki do Wrocławia zawieźć trzeba było furgonetką i nie dało się ich nieść inaczej jak tylko w dwóch rękach. Były naprawdę wielkie – opowiada Grzegorz Browarny.
We wręczaniu prezentów udział wzięli też Artur Osiński, Tomasz Nowak oraz Grzegorz Browarny wraz z dwójką swoich dzieci. Podczas wręczania paczek nie brakowało wzruszających chwil. - Jedna z mam podeszła do mnie i spytała wprost. Po co państwo to robicie? Z serca, czy byliście kiedyś po naszej stronie? - nie bez wzruszenia opowiada Grzegorz Browarny. - Motorem napędowym były moje dzieci, które już dużo wcześniej przypominały mi, bym i w tym roku nie zapomniał zabrać ich w wigilię do dzieci ze szpitala - wyjaśniał.
Prezenty nie były wszystkim co wyjechało ze Strzelina do leczących się we Wrocławiu dzieci. Podobnie jak przed rokiem z inicjatywą wyszły panie Ania i Ewa z przedszkola przy ul. Sikorskiego. Grupa dzieci pod kierunkiem sympatycznych przedszkolanek wykonała dużą pracę plastyczną w formie kartki świątecznej z życzeniami bożonarodzeniowymi i noworocznymi. - Życzenia były napisane tak, że wzruszałem się gdy je czytałem. Nie tylko mnie chwyciły za serce - opowiada organizator akcji. - Przy okazji dowiedziałem się, że po ubiegłorocznej akcji dzieci będące w szpitalu postanowiły zrewanżować się i wysłały naszym przedszkolakom równie pięknie wykonanie życzenia. Wygląda na to, że wywiązała się jakaś więź – podsumował Grzegorz Browarny.
W przygotowanych dla dzieciaków paczkach znalazły się głównie słodycze, owoce, pluszaki i inne zabawki. - Paczki były naprawdę wielkie, jednak nie sądzę by zrekompensowały tym dzieciom możliwość spędzenia tych świąt w domach, z rodzinami i w zdrowiu – mówi Grzegorz Browarny. - Mam jednak nadzieję, że choć w niewielkim stopniu przyczyniły się do tego, by dzieci mogły o swoim położeniu zapomnieć. Większość dzieci jest bowiem na święta ze szpitala wypisywana. Zostają tylko te najciężej chore, których stan zdrowia na to nie pozwala – wyjaśnił.
W przygotowaniu świątecznych prezentów pomogło ponad 20 strzelińskich przedsiębiorców. W większości zasilili oni budżet akcji. Część z nich ofiarowała także owoce, słodycze czy pluszaki. - Cieszę się, że podobnie jak przed rokiem mogłem liczyć na równie wielu ofiarodawców. Wymienię w tym miejscu sklep Maldi Zdzisława Drzewieckiego, Betoniarnię Marka Grabowicza, spółkę Osiński i Syn, Salon firan i zasłon Ewa, Auto Centrum Krzysztofa Matusiewicza, Salon bielizny M. Leszczyńskiego, Świat papieru z ul. Dzierżoniowskiej, butik Miły drobiazg, sklep Nico Sport, solarium Pacific Sun, PW Browarny, salon telefonów Mobile World, sklep dziecięcy Kubuś, JWJ Komputery, myjnię Baxpol, panią Dorotę Głowacką, zakład fryzjerski z ul. Dzierżoniowskiej, hurtownię owoców Raj Jarosława Radzika, hurtownię spożywczą Jerzego Ślępa, hurtownię Impmar z Kłodzka oraz hurtownię zabawek Roxi z Nowolesia. Wierzę, że będę mógł na nich liczyć w przyszłym roku - zakłada Grzegorz Browarny. - Święta, a szczególnie wigilia, to czas, w którym handlowcy mają bardzo dużo pracy. Mimo to jestem przekonany, że w przyszłym roku podejmę się tego wyzwania choćby nie wiem co się działo - zapowiedział strzeliński przedsiębiorca.