Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Strzelin
„Arik” mierzy wysoko

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Arkadiusz Półchłopek jest jednym z najlepszych wychowanków w historii Strzelinianki Strzelin. Popularny „Arik” obecnie reprezentuje barwy pierwszoligowego MKS-u Kluczbork i chce pomóc klubowi w utrzymaniu. Z zawodnikiem o historii jego piłkarskiej przygody, obecnej formie i marzeniach rozmawiał Radosław Kwiatkowski.

- Już nie długo rusza runda wiosenna. W jakiej jesteś formie?

- Z każdym dniem jest coraz lepiej. Forma rośnie, a efekty będzie widać na boisku. Razem z zespołem wróciliśmy z ciężkiego obozu w górach, a teraz trenujemy na własnym obiekcie. Obecnie nie mam czasu na odpoczynek

- W przerwie między rozgrywkami wziąłeś udział w rozgrywkach Powiatowej Ligi Halowej...

- Po zakończeniu rundy jesiennej miałem przerwę, więc skorzystałem z okazji i grałem w drużynie z Kuropatnika. Każda forma przygotowań jest dobra, najważniejsze żeby nie siedzieć bezczynnie. Poziom ligi halowej był dobry. Jeśli za rok znów będę miał okazję wystąpić na hali to prawdopodobnie z niej skorzystam.

- MKS ciągle się wzmacnia. Czy nie boisz się rywalizacji o miejsce w pierwszej jedenastce?

- Obecnie nikt nie może być pewien swojej pozycji w drużynie. Rywalizacja przynosi wiele korzyści. Na każdej pozycji trener ma do wyboru dwóch wartościowych graczy. O tym kto wybiegnie w pierwszym składzie na boisko zadecyduje forma zaprezentowana w każdym tygodniu na treningach.

- Jak trafiłeś do Kluczborka?

- Trener Kowalki skontaktował się z prezesem drużyny z Kątów Wrocławskich, ponieważ MKS potrzebował napastnika. Po rozmowie z prezesem zgodziłem się spróbować sił w I lidze. W Kluczborku szybko się zaaklimatyzowałem, ponieważ znałem już wcześniej trzech piłkarzy MKS-u.

- W nowym klubie przebywasz na wypożyczeniu. Czy chciałbyś zostać w tym zespole?

- W Kluczborku podoba mi się wszystko. Dobrze rozumiem się z kolegami z drużyny i bardzo chciałbym zostać. Wcześniej mecze zaplecza ekstraklasy oglądałem w telewizji i poziom wydawał mi się niższy niż jest naprawdę. Przede wszystkim liczy się tu dyscyplina i dobro zespołu, a dopiero później indywidualne umiejętności. W rundzie wiosennej czeka nas walka o utrzymanie w lidze.

- W przerwie zimowej istniała możliwość, że wrócisz do Motobii.

- Działacze z Kluczborka uznali, że przydam się drużynie i w rundzie wiosennej nadal będę występował w I lidze. Liczyłem się z możliwością powrotu do Motobii, w którym spędziłem wiele dobrych sezonów. W III lidze nie jest źle.

- Jednym z Twoich największych sukcesów jest zdobycie Pucharu Regionów (mistrzostwa Europy amatorów – przyp. red.). Jak wspominasz ten turniej?

- Bardzo miło. Cieszę się, że mogłem wziąć w nim udział. Puchar Regionów UEFA to zawody piłkarskie amatorskich drużyn z całej Europy. Stworzyliśmy wspaniały zespół, w którym oprócz mnie grali między innymi: Arek Piech obecnie piłkarz Ruchu Chorzów, Janusz Gol z GKS-u Bełchatów, Michał Sudoł, Michał Wróbel i wielu innych. Atmosfera, która panowała w drużynie, sprzyjała w osiągnięciu sukcesu.

- Strzelinianka Strzelin jest bliska awansu do wyższej klasy rozgrywek. Czy śledzisz wyniki kolegów z byłego zespołu?

- W Strzeliniance stawiałem swoje pierwsze piłkarskie kroki. Bardzo miło wspominam okres spędzony w tej drużynie. Oczywiście, że śledzę losy kolegów i bardzo im kibicuje. Mam nadzieję, że awansują, ponieważ w Strzelinie już dawno powinien być zespół co najmniej w czwartej lidze. Wspomnę tylko, że Kluczbork jest mniejszym miasteczkiem.

- Czy jesteś zadowolony z przebiegu swojej piłkarskiej kariery?

- Nie wszystko układało się tak jak chciałbym. Dwukrotnie stawałem na zakręcie przez kontuzje. Były to bardzo ciężkie chwile, ale musiałem sobie poradzić. Przez kontuzje zmarnowałem dwa lata. Teraz staram się żeby wszystko układało się dobrze.

- Na zakończenie chciałbym Cię zapytać jeszcze o Twoje największe sportowe marzenie.

- Ciężko jest marzyć, gdy czasami coś się wali. Kontuzji nie da się przewidzieć. Moje marzenie na najbliższe trzy miesiące to zdobycie siedmiu lub więcej bramek w rundzie wiosennej. Każdy piłkarz marzy o grze w ekstraklasie lub lidze zagranicznej.

- Tego Ci życzę i wierzę, że kontuzje będą Cię omijać.

- Dziękuję bardzo.


Radosław Kwiatkowski



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Sobota 27 kwietnia 2024
Imieniny
Sergiusza, Teofila, Zyty

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl