W niedzielę 28 lutego stado koni w stowarzyszeniu św. Celestyna w Mikoszowie powiększyło się o przepięknego źrebaka rasy fiordzkiej. Jeśli okaże się, że ma odpowiednie cechy charakteru, za kilka lat będzie mógł pomagać osobom niepełnosprawnym. Czas jednak pokaże, czy konik będzie się nadawał do hipoterapii.
– To musi być zwierze bardzo opanowane, spokojne – mówi terapeutka Anna Barszcz. – Dlatego nie może być zbyt młode. Koń musi być bardzo karny, posłuszny, a jego przygotowanie wymaga ogromnej pracy. Podobnie jak u człowieka, takie opanowanie przychodzi wraz z wiekiem. Dlatego najbardziej nadają się do tego konie w wieku około 5 lat, choć niektóre oczywiście nigdy nie będą odpowiednie – wyjaśnia kobieta.
Zainteresowanie hipoterapią prowadzoną przez Centrum Rehabilitacji i Neuropsychiatrii w Mikoszowie jest ogromne. W ośrodku przyjmują teraz około 80 pacjentów, którym służy czteroosobowy zespół, dwie terapeutki i dwie osoby do prowadzenia koni. Na początku nie mieli własnych koni i musieli je wypożyczać. Teraz w Mikoszowie są już trzy dorosłe konie. Dwie klacze: jedna rasy fiordzkiej, druga haflinger oraz wałach rasy huculskiej. – Do młodej klaczy rasy haflinger urodzonej u nas przed rokiem doszedł urodzony przed tygodniem źrebak. Mamy nadzieję, że nasze klacze dadzą nam kolejne koniki – z dodaje uśmiechem pani Ania.
W Stowarzyszeniu św. Celestyna w Mikoszowie hipoterapia rozwija się od kilku lat. – Cały czas pracujemy nad rozwojem hipoterapii i towarzyszącego jej zaplecza, choć nie ukrywam, że wciąż walczymy z wieloma trudnościami – mówi Małgorzata de Haan, wiceprezes stowarzyszenia. – Utrzymanie i szkolenie koni jest bardzo kosztowne. Potrzebna jest również odpowiednio wykwalifikowana kadra. Jednak pozytywne efekty terapii jakie obserwujemy i ogromne wprost zapotrzebowanie nie pozwalają nam myśleć o poddaniu się – dodaje z determinacją.
Każda taka inicjatywa jest szansą dla setek chorych, zwłaszcza dzieci. Jednak tego typu przedsięwzięcie jest równie potrzebne co kosztowne. Do hipoterapii potrzeba przede wszystkim dobrego konia, a to koszt kilku tysięcy złotych. Trzeba mu zapewnić właściwe, całoroczne wyżywienie: siano, owies, marchewki oraz jabłka. Poza tym niezbędne jest dobrze usytuowane, łatwo dostępne miejsce, odpowiednia stajnia, zadaszenie na pastwisku. Obiekt na hipoterapię powinien umożliwiać zajęcia przez cały rok, w różnych warunkach atmosferycznych. To bardzo kosztowna forma terapii, niestety nierefundowana przez NFZ. Dlatego los pacjentów zależy od przychylności lokalnych samorządów, polityków czy hojności darczyńców, na co bardzo liczą w Mikoszowie.