- Skąd pomysł na utworzenie Gminnego Stowarzyszenia Rolników w Wiązowie?
- Inicjatorem utworzenia stowarzyszenia byłem ja oraz moje koleżanki i koledzy sołtysi. W ubiegłym roku pracowałem w komisji klęskowej. Podczas pracy zauważałem, że melioracja nie jest robiona, są ogromne połacie zalanych pól i trzeba coś z tym zrobić.
- W innych gminach działają lub są powoływane spółki wodne. Dlaczego rolnicy postanowili powołać stowarzyszenie?
- W dawnych latach taką formą działalności trudniła się Gminna Spółka Wodna. Miała ona jednak dużą administrację, a mało wykonywała usług typowo melioracyjnych. Zniechęceni rolnicy przestali płacić składki, a w konsekwencji firma upadła. Na jednej z sesji zaproponowałem, żebyśmy zmienili nazwę i zamiast spółki wodnej powołali stowarzyszenie rolników. Wszyscy sołtysi zaakceptowali pomysł. Ta forma organizacji o wiele bardziej przemawia do rolników. 25 lutego odbył się zjazd założycielski.
- Finansowanie GSR opiera się przede wszystkim na składkach, które są uiszczane przez członków, ale w statucie jest również mowa o dofinansowaniu z budżetu państwa, urzędu marszałkowskiego i ze specjalnych środków z Urzędu Miasta i Gminy Wiązów.
- UMiGW na działalność takich stowarzyszeń ma przeznaczone odpowiednie środki. W swych zadaniach ujmuje rowy gminne, ale my będziemy działać wspólnie z władzami gminy. Część środków oczywiście pójdzie z budżetu gminy i stowarzyszenia. Natomiast z urzędu marszałkowskiego możemy uzyskać dofinansowanie na każdy złożony wniosek, najpierw jednak musimy przedstawić kosztorys oraz złożyć oficjalnie papiery. Zgodnie z procedurami musimy przedstawić wykorzystane środki, wskazać zadania, ocenić i rozliczyć. W przypadku środków własnych – składkowych, to zarząd będzie podejmować decyzje co do ich rozdysponowania.
- Jednym z głównych zadań stowarzyszenia jest ochrona ziem na terenie gminy i powiększanie areałów przez duże gospodarstwa rolne i młodych rolników. Podczas zjazdu założycielskiego, bardzo szczegółowo omawiano tę kwestię. W jaki sposób GSR może pomóc tym osobom w dzierżawieniu, a następnie kupnie ziemi od Agencji Rynku Zasobu Rolnego?
- Przede wszystkim chodzi nam o to, aby naszą ziemię uprawiali nasi młodzi rolnicy, a nie musieli nie wyjeżdżać na Zachód.
- Chodzi tu o ziemię dzierżawioną od ARZR?
- Jest w zasobie agencji ziemia, która została wcześniej przekazana do spółki dzierżawczej, ale umowa w ubiegłym roku wygasła. W związku z tym, agencja może w każdej chwili podjąć decyzję - co dalej? Może przedłużyć umowę z byłym dzierżawcą i dlatego my, jako rolnicy, nie zgadzamy się z tym. Przede wszystkim my chcemy tę ziemię użytkować sami. Oczekujemy, żeby udostępniono nam ją na okres od 3 lat w formie dzierżawy, a w tym czasie rolnicy będą gromadzić środki, żeby w trzecim roku przystąpić do wykupu tych ziem. To pozwoli na łatwiejsze zagospodarowanie. Bo wiadomo, młodzi rolnicy muszą posiadać środki rolne, żeby osprzętowić swoje gospodarstwo rolne. Część rolników jest już zadłużona, bo jeśli nabywali nowy sprzęt, to oni musieli zaciągnąć kredyt. Teraz nie wszystkich stać, żeby w przetargu zapłacić za ziemię np. 50 tys. zł. Wyślemy do agencji pismo z apelem, żeby naszym rolnikom tę ziemię zabezpieczyć i umożliwić jej przejęcie. Takie mamy oczekiwania co do szefa Agencji Rynku Zasobów Rolnych.
- Kolejnym celem jest udzielanie pomocy rolnikom należącym do stowarzyszenia. A co z tymi, którzy nie są jego członkami, czy będą mogli liczyć na pomoc ze strony GSR?
- Myślę, że tak. Nie będziemy przymuszać rolników, żeby byli członkami stowarzyszenia, choć dodam, że jest to dla mnie i dla całego zarządu sprawa priorytetowa. Do naszych rynien wchodzi woda, ona się gromadzi w ziemi, później wpada do rowu, my korzystamy z dróg śródpolnych, korzystamy z tzw. mostków przejazdowych. Dlaczego ktoś ma po prostu nie wstąpić? Skoro składka tak naprawdę jest minimalna - 3 zł od ha fizycznego. Będziemy pomagać wszystkim, bo my nie robimy żadnej różnicy, skąd ten rolnik pochodzi. Czy on jest naszym członkiem, czy nie. Każdy rolnik widzi, co się dzieje na polach i powinien sobie zdawać sprawę, że każdy skrawek ziemi jest naszym wspólnym dobrem i powinien sam dobrowolnie przystąpić. Najważniejsze dla nas było rozpoczęcie tej działalności.