We wtorek rano kierujący ładowarko-koparką Komatsu zlekceważył znak – zakaz wjazdu pojazdom powyżej 3m – i zahaczył o wiadukt kolejowy w miejscowości Biały Kościół. W miejscu zderzenia rozlały się płyny eksploatacyjne z pojazdu co stanowiło zagrożenie dla bezpiecznego ruchu drogowego. – W pierwszej kolejności chcieliśmy zminimalizować zagrożenie na drodze, żeby w tym miejscu nie było niebezpiecznie – mówi Leszek Jędrzejczuk, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg. - Jednakże tuż przed naszym przyjazdem, plamy z oleju zalegające na jezdni zostały w miarę możliwości zabezpieczone przez właściciela sprzętu a następnie straż posypała je sorbentem. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo tamtego odcinka drogi wszystko zostało pomyślnie załatwione – dodaje Leszek Jędrzejczuk.
Od razu też na miejscu zdarzenia zjawił się nadzór budowlany, który uznał, że przejazd kolejowy w nie został uszkodzony. Ze wstępnych informacji kolejarzy wynika także, iż nie ma żadnego zagrożenia dla przejazdu pociągów. Bowiem nie znaleziono stałych uszkodzeń w konstrukcji filaru wiaduktu.
Błąd kierowcy z pewnością będzie go kosztował sporo nerwów. - Jeżeli ktoś prowadzi wyższy pojazd niż pozwalają na to znaki i decyduje się wjechać to robi to tylko na własne ryzyko i swoją odpowiedzialność. Niestety, teraz będzie odpowiadał jeśli dokonał jakichś zniszczeń bądź uszkodzeń w mieniu naszym czy kolejowym – mówi dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg.
- W tej sprawie na pewno będzie prowadzone postępowanie. Na pewno też sprawa trafi do sądu i to on będzie decydował o karze dla kierowcy – podsumowuje mł. asp. Marta Lachowiecka-Gil, rzecznik prasowy strzelińskiej policji.