Podczas spotkania, które odbyło się w środę 26 mają, autor wyjaśniał jak to się stało, że z zawodu antropolog kultury został pisarzem powieści kryminalnych. Tłumaczył, jak ważne jest w tym gatunku literackim uwiarygodnianie fikcyjnej rzeczywistości tekstu i świata, poprzez drobiazgi, a także skonfrontowanie opisanego miejsca z rzeczywistością.
- W moim przekonaniu istnieje oczywista zbieżność między pracą antropologa a pracą pisarza literatury kryminalnej - mówił Mariusz Czubaj. - Można wymyślić sobie fabułę i zdarzenia, natomiast tło powinno być tak skonstruowane aby czytelnik miał poczucie, że dostaje opowieść, która nie dzieje się wszędzie i nigdzie ale w miejscu, którego można doświadczyć. Działalność pisarza powieści kryminalnych, który dokonuje pewnego rodzaju dokumentacji na potrzeby powieściowe a praca antropologa kultury popularnej niewiele się różni, oprócz efektu końcowego – wyjaśniał autor.
W drugiej części spotkania, odpowiadając na pytania czytelników, autor zdradził kulisy współpracy z Markiem Krajewskim, z którym napisał wspólnie dwie książki. - Tworząc autorski duet założyliśmy sobie opowiedzenie pewnej historii, ułożyliśmy ją sobie w punktach i reszta była już bardzo prosta – powiedział. - Przyjęliśmy też sobie takie założenie, że piszemy wszystkie sceny wspólnie i chronologicznie. Z grubsza wyglądało to tak, że któryś inicjował jakąś scenę, przesyłał ją drugiemu, ten wyrażał swoje wątpliwości i uwagi, odsyłał do pierwszego i tamten nadawał jej ostateczny sens – wyjaśnił pisarz.
Autor zdradził też słuchaczom kulisy powstawania nowej książki oraz źródło swoich inspiracji. - Staram się przetwarzać świat na potrzeby powieściowe. „Kołysanka dla mordercy” to historyjka o bezdomnych mieszkających w kanałach ciepłowniczych i mordercy wstrzykującego im zastrzyki z benzyny i innych środków – wyjawił autor. - Zawsze wymyślam coś sobie, zawiązuje jakby supeł a potem nawijam na to nitkę fabularną posiłkując się przy tym rzeczywistością. Zdrowe uszy to podstawa w tym zawodzie, wszystko co usłyszę to moje. Nie raz sam bym tego lepiej nie wymyślił. To są zalety podsłuchiwania świata i jako pisarz czynie to z pełną premedytacją i bardzo sobie to cenię – zakończył Mariusz Czubaj.