Od zarania dziejów ludzie – a może szczególnie Polacy – mają tendencję do narzekania. Jak jest prawdziwa zima, to jest za zimno, prawdziwe lato jest z kolei za gorące. Co ciekawe, kiedy w zimie jest umiarkowana temperatura i nie pada śnieg, a w lecie jest pochmurno, narzekamy, że nie ma już prawdziwych pór roku. Zamiast więc marudzić, korzystajmy z uroków lata, pamiętając o kilku sprawach.
Po pierwsze słońce potrafi być także wrogiem. Długie opalanie może grozić udarem słonecznym i poparzeniem skóry. Dlatego zawsze używajmy nakryć głowy, najlepiej w jasnych, odbijających światło kolorach, a skórę smarujmy kremem z filtrami słonecznymi (na początku wyższymi, z czasem można użyć niższego faktora, ale wszystko zależy przede wszystkim od typu cery). Słońce w godzinach 10-15 jest najostrzejsze – popołudniu można korzystać z niego bezpieczniej. Nie wolno opalać się bez przerwy przez kilka godzin, zwłaszcza, gdy nasza skóra jest wrażliwa bądź nieprzyzwyczajona do słońca. W najlepszym przypadku czeka nas wtedy nieprzespana z bólu noc.
Po drugie wysoka temperatura sprawia, że wraz z potem wypływają z naszego organizmu cenne składniki mineralne. Przy temperaturze 30 stopni i wyższej powinno się wypijać 3 litry najlepiej wysoko zmineralizowanej wody. Unikajmy słodzonych napojów i dużych ilości alkoholu – takie płyny, mimo łudzącego uczucia orzeźwienia, raczej odwadniają niż poją. Posiłki powinny być lekkostrawne oraz zawierać dużo warzyw i owoców, które również składają się w sporej części z wody. Jeśli zignorujemy te zasady, możemy czuć się osłabieni i apatyczni; zdarzają się nawet omdlenia. Pamiętajmy, że dzieci i zwierzęta są jeszcze mniej odporne na wysoką temperaturę.
Po trzecie, jeżeli spędzamy upalny dzień w domu, przysłońmy zasłony i włączmy wiatrak, w który warto się zaopatrzyć, a jest to wydatek rzędu 50 zł. Jeśli wybierzemy się nad wodę, róbmy przerwy w opalaniu i…wchodźmy do niej. Warto mieć ze sobą plażowy parasol i wodoodporny olejek. Jeśli nasz kosmetyk do opalania nie jest odporny na wodę, po każdej kąpieli należy ponownie wetrzeć go w skórę.
Jak z każdej przyjemności, ze słońca trzeba umieć korzystać z umiarem. I nie zapominajmy, że najbardziej szkodzi…narzekanie!