Jak słusznie zauważył na spotkaniu w Urzędzie Wojewódzkim Jarosław Wojciechowski, komendant wojewódzki PSP, w tym roku mieliśmy już trzy typy powodzi: gwałtowną, górską, nieprzewidywalną w skutkach, powódź w skutek przerwania tamy na zaporze, wymuszająca błyskawiczną ewakuację ludzi, oraz typową powódź wskutek nadmiernych opadów deszczu, na przełomie maja i czerwca.
W powiecie zgorzeleckim w ciągu dwóch dni wystąpiły jednocześnie dwa rodzaje powodzi – ta gwałtowna (w Zgorzelcu i okolicach) i ta spowodowana przerwaniem tamy (w Bogatyni). Ich tragiczne skutki przez wiele dni obserwowaliśmy w mediach.
- W Bogatyni 60 budynków przeznaczonych zostało do rozbiórki, w tym 30 mieszkalnych i 30 gospodarczych. Część z nich przeznaczona jest jedynie do rozbiórki częściowej. Trwają prace przy sprawdzaniu stanu technicznego ulic i budynków oraz szacowanie strat. W ciągu kilku dni będzie znana globalna suma – powiedział Rafał Jurkowlaniec, wojewoda dolnośląski.
Wojewoda poinformował również o wniosku, z jakim wystąpił do rządu, by wpisać Bogatynię na listę 14 gmin najbardziej poszkodowanych w czasie tegorocznych powodzi. To dałoby jej szansę na specjalną formę pomocy na odbudowanie infrastruktury gminnej.
Trwa też wypłacanie zasiłków. Początkowo zapotrzebowanie zgłosiło 2800 rodzin. Po weryfikacji, do wczoraj, rozpatrzono pozytywnie 1982 takich wniosków i dotychczas wypłacono 172 zasiłki. Liczba rodzin, które otrzymają pomoc, powinna zamknąć się w liczbie dwóch tysięcy. Postępują także prace przy odbudowie drogi 352 łączącej Zgorzelec z Bogatynią. Obecnie ładzona jest pierwsza, spodnia warstwa asfaltu.
Jeśli chodzi o udział służb w akcji, było to: 800 żołnierzy w ogóle, a 580 w ciągłym „użyciu” plus sprzęt, 600 strażaków i 100 pojazdów tylko w niedzielę (pierwszy dzień akcji), a ogółem 3631 strażaków i 681 pojazdów plus siły ściągnięte z innych województw oraz 3300 policjantów użytych w sumie w okresie od 7 do 18 sierpnia.
Oprócz wykonywania czynności porządkowych i pomocy poszkodowanym, odwiedzili oni w sumie 682 posesje, gdzie przeprowadzili rozmowy z 1142 osobami o tym, gdzie mogą uzyskać pomoc i jak skontaktować się z władzami samorządowymi.
- W okresie od 7 do 18 sierpnia na terenach popowodziowych szczęśliwie nie stwierdziliśmy ani jednego przypadku grabieży mienia osób poszkodowanych przez żywioł. Jest to zasługa nie tylko policjantów, ale też mieszkańców, którzy do zaistniałej sytuacji podeszli z powagą i godnością – poinformował Zbigniew Maciejewski, komendant wojewódzki policji.
Ciepłe akcenty pojawiły się także w relacji Jerzego Panasa, dowódcy wojewódzkiego sztabu wojskowego:
- W pamięci zostanie mi doskonała współpraca służb, bez rywalizacji. Spotkaliśmy się także z dużą dozą życzliwości ze strony społeczności lokalnej – wspomina.
Niestety, służby także poniosły pewne szkody. Akcje ratunkowe sporo kosztują. Według Jarosława Wojciechowskiego, straż pożarna poniosła znaczne straty: uszkodzone lub zalane samochody, podtopione remizy OSP. To plus koszty akcji dają około 600 tys. zł, na których refundację liczy PSP. Za to policja nie odniosła dużych strat, zważywszy na to, że za pobyt policjantów i paliwo dla nich płaciły gminy.
