Jak zaaklimatyzowałeś się w nowym zespole?
Bardzo dobrze. W szatni panuje fajna atmosfera, treningi są ciekawe. Myślę, że z meczu na mecz będziemy grali coraz lepiej. Zmierzamy w dobrym kierunku.
W Ślęzie Wrocław byłeś wyróżniają się postacią. Dlaczego zmieniłeś klub?
Odszedłem z powodów organizacyjno-finansowych Ślęzy. Nie udało mi się znaleźć zespołu w wyższej klasie rozgrywek i zdecydowałem się wznowić treningi w Strzeliniance. Przed przyjściem do zespołu znałem Michała Łuczaka i Tomasza Urbana. Znałem także trenera Bolkowskiego z występów w kadrze Dolnego Śląska. Wiem, że trenując z nim nie zrobię kroku w tył, a wręcz przeciwnie.
Czy jesteś zadowolony z postawy Strzelinianki w tym sezonie?
Tak, ale wiadomo jak to jest w piłce nożnej - zawsze czuje się niedosyt. Tak było także w środowym spotkaniu z GKS-em Kobierzyce. Szkoda, że obudziliśmy się dopiero w 46 minucie po stracie drugiej bramki. Pokazaliśmy w tym meczu charakter. Odrobienie dwóch bramek to jest sztuka. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy wygrać to spotkanie. Nie udało się, ale może uda się w kolejnych spotkaniach. Wydaję mi się, że z meczu na mecz nasza gra wyglądać będzie coraz lepiej.
W Ślęzie Wrocław trenowałeś z wychowankiem Strzelinianki Damianem Szydziakiem. Jak ocenisz jego grę?
Przychodząc do Ślęzy był trochę zagubiony. Pomogłem mu się wprowadzić do drużyny. Był moim bardzo dobrym kolegą. Jest to szybki, dobry, przebojowy piłkarz i szkoda, że nie wyszło mu w ekstraklasie w Śląsku Wrocław. Teraz niestety Damian boryka się z kontuzjami, ale jestem pewien, że jeszcze o nim usłyszymy wiele dobrego.
W drugiej kolejce spotkań zagrałeś we Wrocławiu przeciwko swoim byłym kolegom ze Ślęzy. Jak wspominasz to spotkanie?
To był bardzo sentymentalny mecz. Spędziłem 12 lat w klubie z ulicy Wróblewskiego. Trenowałem tam od najmłodszych lat. Schodząc po meczu pomyliłem szatnie. Zamiast udać się do przebieralni gości, poszedłem w stronę szatni Ślęzy. Był to trudny mecz, ale cieszę się, że wygraliśmy.
Dziękuję bardzo i życzę kolejnych dobrych występów w barwach Strzelinianki.
Dziękuję.