W piątek, 8 października w klubie Dziupla odbyło się spotkanie autorskie z poetką i tłumaczką Ewą Brzozą-Birk, podczas którego polska poetka mieszkająca na stałe w Danii prezentowała swój debiutancki zbiór wierszy. Tomik „Krajobraz po meblach” jest podsumowaniem wieloletniej twórczości poetki na emigracji. Jak sama mówi, pisze dla ludzi, którzy mają podobne doświadczenia życiowe.
- To jest o kobiecie, która próbowała dawać sobie radę wcale nie mając łatwego życia. Generalnie jest to zamknięcie mojej drogi od wyjazdu do Danii, poprzez całą emigrację i proces adaptacyjny na obczyźnie. Jest to podsumowanie mojego życia, od momentu, w którym w latach 80-tych podjęłam decyzję o ucieczce przed komuną aż do teraz, do czasu w którym poprzez wiersze chce podsumować swoje życie i zobaczyć, jak to wszystko z boku wygląda – podsumowała poetka.
Ewa Brzoza-Birk wyemigrowała do Danii na początku lat 80-tych, zaraz po ukończeniu Uniwersytetu Warszawskiego. Po kilku latach przerwy powróciła do pisania i natychmiast zyskała sporą rzeszę odbiorców. Poetka jest laureatką I edycji Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego „O Granitową Strzałę” organizowanego przez Strzeliński Ośrodek Kultury. Jej wiersze znalazły się w antologii „Polonia i poezja” w Bostonie, w 2009 roku a także tłumaczone na język angielski ukażą się niebawem w antologii niezależnego wydawnictwa z siedzibą w Wielkiej Brytanii „OFF_press”.
- Piszę od kiedy ukończyłam 13. rok życia. Wtedy to stworzyłam swój pierwszy, strasznie rymowany wiersz ale był on o Warszawie i dominował w nim lokalny patriotyzm. Potem poprzez wszystkie kłopoty i konsekwencje związane z emigracją zamilkłam na 10 lat, do czasu aż polepszyła się trochę moja sytuacja i mój mąż Kurt przyszedł i powiedział: „Przestań płakać i tęsknić, tylko siądź i pisz tak, jak to zawsze lubiłaś” no i tak wróciłam do wypisywania – wyjaśnia Ewa Brzoza-Birk.
Podczas spotkania poetka podpisywała swoją książkę, opowiadała o zamiłowaniu do Dolnego Śląska, swoim przywiązaniu do ojczyzny oraz uchyliła rąbek tajemnicy związany ze swoją dalszą twórczością. - W Danii musiałam się zmienić, być kimś trochę innym. Stałam się takim malowanym ptakiem bo jestem Polką, nie przyjęłam duńskiego obywatelstwa i nie zmieniłam nazwiska, ale mieszkam w Danii. Już zawsze będę Ewa Brzoza a Birk to brzoza po duńsku. Wraz z mężem planujemy wakacje na Dolnym Śląsku bo Kurt zakochał się w Brzegu. W planach na przyszłość jest tomik, wydany specjalnie dla mojej córki, który opowie jej o mnie, jako samotnej matce.