Dlaczego zdecydował się Pan ubiegać o fotel burmistrza?
Krzysztof Kurowski: Na to pytanie odpowiadałem już w kilku publikacjach. Mam przecież ważną i odpowiedzialną pracę zawodową, którą traktuję bardzo poważnie, zresztą jak wszystkie zobowiązania, których się podejmuję. Nie oczekuję przy tym, że będę się podobał wszystkim i liczę się ze słowami krytyki. Ale wszyscy zgodnie twierdzą, że jak Kurowski się czegoś podejmuje, to robi to dobrze i zawsze dotrzymuje słowa. Takie zdanie o mnie mają też osoby z komitetu wyborczego Strzelińskiego Bloku Samorządowego, które cztery lata temu wraz z obecnym burmistrzem założyły nasz komitet i od tego czasu są aktywne w polityce lokalnej. Decyzja Jerzego Matusiaka sprawiła, że miesiąc temu sztab SBSu jednogłośnie wskazał mnie jako następcę i lidera, którego przygotowanie – jak stwierdzili – gwarantuje stabilne i bezpieczne kontynuowanie wielkiego dzieła Rozwoju Naszej Gminy. Po kilku dniach rozważania wszystkich za i przeciw, ich argumenty i zgoda mojej żony Bernadety sprawiły, że podjąłem się tej trudnej roli. Decyzja była bardzo trudna, tym bardziej, że jestem świadom ogromu zadań, oczekiwań społecznych i odpowiedzialności jaką na przyjmuje siebie burmistrz Strzelina. Jednak takie wyzwanie tym bardziej mnie pociąga.
Dlaczego przy okazji budowy kanalizacji, nie pomyślano o położeniu światłowodów?
Krzysztof Kurowski: Budowa kanalizacji na terenie naszej gminy opiera się o Program Operacyjny Infrastruktura i Środowisko, który unia Europejska adresuje do gmin w celu poprawy warunków środowiskowych a nie do firm telekomunikacyjnych. Drugi powód to fakt, że linie telekomunikacyjne instaluje się w systemach kanalizacyjnych o średnicach kilkukrotnie większych jak te budowane u nas.
Jak Pan podsumuje lokalną kampanię, która właśnie dobiega końca?
Krzysztof Kurowski: Kampania, którą prowadzimy bez naruszania dóbr pozostałych kandydatów jest długa i trudna. Prowadzimy ją w oparciu o czytelne materiały reklamowe i ulotki, znających problemy wyborców zespół kandydatów na radnych, bardzo dobry program rozwoju naszej gminy i profesjonalnie przygotowanego do nowej funkcji kandydata na burmistrza. Niestety konkurencja nie zawsze gra fair play. Jesteśmy a szczególnie ja pomawiani o łamanie prawa wyborczego, wyimaginowane „grzechy” z przeszłości i działanie na szkodę naszej społeczności. To obłudne pomówienia, przekłamania i naginanie rzeczywistości obliczone na dyskredytację Strzelińskiego Bloku Samorządowego.
Jak odniesie się Pan do wywołanej przez Pana sztab wyborczy tzw. wojny plakatowej?
Krzysztof Kurowski: No właśnie! To jest przykład pomówień o których wspominałem przed chwilą. Dwa przepisy prawne stanowią o tym, czy i jak można korzystać z miejsc wyznaczonych do prowadzenia kampanii wyborczej – mam na myśli słupy ogłoszeniowe. Jeden to zarządzenie burmistrza ustalające zasady korzystania ze słupów i muszę stwierdzić, że KWW SBS ściśle przestrzega tych ustaleń – w przeciwieństwie do innych ugrupowań wyborczych. Wystarczy wyjść na ulicę i widać jak wygląda prawo wyborcze według Platformy Obywatelskiej, PIS i innych. Wszyscy widzą, że to nie my łamiemy prawo. Drugi przepis to zakaz niszczenia materiałów wyborczych. Nasi przedstawiciele po czterech tygodniach kampanii zakleiła zniszczone pogodą i konkurencyjnymi działaniami brzydko wyglądające plakaty na kilku słupach – ponownie zapraszam na ulice Strzelina gdzie widać jak wygląda prawda.
Jaki będzie Strzelin A.D. 2014, pod koniec pierwszej kadencji pana burmistrza?
Krzysztof Kurowski: Mając na uwadze program, który zamierzam zrealizować, to gmina nasza ma szansę wyglądać na tle innych gmin tak jak wygląda nasz Zakład Wodociągów na tle innych w okolicznych gminach. Ta różnica to przepaść technologiczna, organizacyjna techniczna – czyli inna epoka!