kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.
Czy kobieta na stanowisku burmistrza to dobry pomysł?
Dorota Pawnuk-Sznajder: To może ja zapytam – a dlaczego miałby to być zły pomysł? Co to za różnica czy nosi się spodnie czy spódnicę? Czy w ocenie moich kwalifikacji i kompetencji płeć ma przeszkadzać? Przecież ponad połowa mieszkańców w naszej gminie to kobiety. Dlaczego więc tym razem Burmistrzem nie miałaby zostać kobieta? Czy dobrym pomysłem jest, że prezydentem naszej stolicy, a w Niemczech kanclerzem jest kobieta? W naszych sołectwach połowa sołtysów to też kobiety. I proszę popatrzeć na Pławną, Dębniki, Karszów, czy też Pęcz. Te sołectwa są bardzo sprawnie kierowane kobiecą ręką.
Kobiety w odmienny sposób podejmują decyzje, inaczej zarządzają personelem, mają więcej zaufania i empatii w kontaktach z otoczeniem, są bardziej nastawione na pomaganie innym. Tak naprawdę jednak na co dzień rozwiązują w pracy te same problemy, co pełniący podobne stanowiska mężczyźni. I są co najmniej równie skuteczne. Kobiety mogą być bardziej uwrażliwione na niewłaściwe rozwiązania infrastrukturalne, czy też ich brak. Będą na przykład bardziej zwracały uwagę na to, czy w mieście są przedszkola, żłobki, opieka nad ludźmi starszymi i niepełnosprawnymi. Dla kobiet ważne będzie, czy ulice i drogi są bezpieczne. Dodajmy, że kobiety mają większe poczucie estetyki. Obecność kobiet we władzach poszerza krąg dostrzeganych problemów, czyni działania bardziej zorientowane na osiągnięcie konkretnych celów, modyfikuje reguły gry politycznej.
Kobiety potrafią zapomnieć o realizacji własnych ambicji i aspiracji, a skoncentrować się na tym, co jest najważniejsze dla lokalnej społeczności. Wiedzą jak stworzyć sprawny, oddany sztab współpracowników, którzy polubią szefa i będą się utożsamiać z gminą. Umieją rozmawiać i słuchać, nie bagatelizując żadnego głosu. Potrafią wykorzystywać swój urok osobisty i „broń kobiecą” w naturalny sposób. Ważna jest także intuicja kobieca, która pozwala uniknąć wielu problemów.
Jak postrzega Pani ocenia obecną kampanię samorządową?
Dorota Pawnuk-Sznajder: Moja kampania wyborcza jest spokojna i merytoryczna. Jako kandydat na burmistrza chcę być po prostu sobą, a nie udawać kogoś, kim nie jestem. To mi pomaga zachować wiarygodność. Podczas spotkań w mieszkańcami zdobyłam bezcenną wiedzę o potrzebach i problemach mieszkańców. Prowadząc kampanię skupiam się przede wszystkim na tym, co ja mam do zaproponowania mieszkańcom, jakie mam pomysły i program. Brzydzę się brudną kampanią, pomawianiem konkurentów i atakowaniem ich „czarnym” PR-em. Nie chce tego robić i nawet nie potrafiłabym. Każdy z nich ma rodzinę, bliskich, których mocno bolą złe słowa i pomówienia. Wiem, że rodziny moich konkurentów tak samo mocno przeżywają tą kampanię, jak moja.
Trzeba pamiętać że po wyborach dalej będziemy żyć obok siebie, a jako burmistrz chcę współpracować z każdym z moich kontrkandydatów, bo to dobrzy samorządowcy. Zapewniam, że będę burmistrzem, który jednoczy, a nie dzieli.
Jak ocenia Pani swoje szanse na wygraną?
Dorota Pawnuk- Sznajder: Z nadzieją, cierpliwie będę oczekiwała wstępnych wyników wyborów. Już teraz bardzo dziękuję za ciepłe słowa wsparcia i realną, bezinteresowną pomoc w kampanii bardzo wielu osobom. To bardzo mi pomaga. Wśród ludzi nabieram energii i siły do konkretnych działań. A o wygranej zdecydują wyborcy, co do których jestem przekonana, że dokonają słusznego wyboru.
Czy nie obawia się Pani, że w przypadku wygranej, będzie miała Pani problemy w zarządzaniu gminą?
Dorota Pawnuk-Sznajder: Jako radna przez osiem ostatnich lat byłam najbliżej samorządu Miasta i Gminy Strzelin, współpracowałam z burmistrzem w stanowieniu miejscowego prawa, uchwalaniu kolejnych budżetów, planów i projektów inwestycyjnych. Znam Wieloletni Program Inwestycyjny na najbliższe lata. Jako prawnik z wykształcenia bardzo świadomie współtworzyłam prawo. Równie świadomie będę to prawo realizować jako burmistrz. Nie muszę się tego uczyć, nie przychodzę z zewnątrz. Te osiem lat pracy w samorządzie oraz moje wykształcenie dało mi wystarczające przygotowanie, by być dobrym burmistrzem.
Swoją karierę zawodową rozwinęłam w nowoczesnym, liczącym się w Europie przedsiębiorstwie. Tu nie liczą się rodzinne koneksje i towarzyskie układy. Trzeba ciężko pracować, dać z siebie wszystko i być najlepszym z najlepszych, bo na rynku liczą się kompetencje, wykształcenie, znajomość języków i nowoczesnych metod zarządzania. Uważam że takie świeże spojrzenie bardzo przyda się w miastu i gminie Strzelin.
Chce stworzyć zespół kompetentnych i doświadczonych współpracowników. W doborze kadry postawię na fachowców, a nie polityków.
Jaki będzie Strzelin A.D. 2014, pod koniec pierwszej kadencji pani burmistrz?
Na pewno piękniejszy. To ma być miejsce w którym dobrze żyje się ludziom i do którego chętnie się wraca jak do swojego domu.
Chcę obudzić Strzelin, aby przyciągał turystów i nowych mieszkańców. A ludzie mieli tu pracę, dobre szkoły, boiska, przedszkole, mogli realizować swoje pasje i spełniać ambicje zawodowe. Jestem pewna, że to mi się uda.
