W lasach na terenie powiatu strzelińskiego ustawione są już paśniki, buchtowiska i lizawki. Leśnicy ustawiają je po to, aby można było dokarmiać w okresie zimowym zwierzęta. Długo utrzymujący się przymrożony śnieg utrudnia wyszukiwanie jedzenia. Przy niesprzyjającej pogodzie ginie z głodu wiele młodych i słabych osobników. Koło łowieckie „Dzik” ze Strzelinie jest jedynym dostarczycielem dodatkowej karmy dla dzikich zwierząt podczas zimy.
- Nie tylko polujemy, ale jak każdy dobry gospodarz, dokarmiamy zwierzęta - mówi członek koła łowieckiego Jan Andryszczak. W akcji dokarmiania brał udział również Artur Kowalczyk, który jest kandydatem na myśliwego.
W miniony czwartek przewieziona została tylko jedna, 8-tonowa przyczepa z wysłodkami czyli pozostałościami po burakach cukrowych. Warunki panujące na drodze nie sprzyjały transportowi. Podczas akcji, ciągnik z załadowaną przyczepą utknął na zaśnieżonej drodze przez co wyjazd trochę się opóźnił. Na szczęście pomoc przyjechała szybko i dalsza droga oraz rozładunek dodatkowego jedzenia odbył się bez większych komplikacji. Przyczepa została opróżniona na terenie obwodu 330, który leży obok Kuropatnika.
Podczas dokarmianie w planach jest rozwiezienie około 30 ton tzw. soczystej karmy w postaci wysłodków i korzonków buraczanych. Około15 ton karmy suchej, głównie pszenicy i ziaren kukurydzy. Zboża trafią w miejsca przeznaczone na wysyp dla bażantów i zajęcy, czyli do tzw. podsypów. - Nie karmimy zwierząt tylko je dokarmiamy, to duża różnica. Pomagamy słabym zwierzętom przetrwać srogi okres zimowy, bez naszej pomocy dużo zwierząt zdechłoby z głodu - dodaje Jan Andryszczak.
Dalszy ciąg akcji dokarmiania dzikich zwierząt przewidziany jest w przyszłym tygodniu.