Pomysłodawcą i głównym organizatorem uroczystości rocznicowych był strzelinianin Ryszard Kobylański, który w zagładzie Huty Pieniackiej stracił wielu członków rodziny. Przed dwoma laty wspólnie z braćmi - Zdzisławem i Antonim, ufundował tablicę upamiętniającą tę straszliwą zbrodnię. Tablicę wmurowano w ścianę świątyni przy ul. Staromiejskiej. W niedzielnym nabożeństwie uczestniczyli liczni parafianie i bliscy ofiar masakry. Stowarzyszenie „Huta Pieniacka” reprezentowała prezes organizacji Małgorzata Gośniowska-Kola.
Homilię wygłosił ks. Tadeusz Isakowicz-Zalewski. - Pamięć o Katyniu, Treblince, Hucie Pieniackiej i wielu takich miejscach jest obowiązkiem każdego Polaka. Przez wiele lat chciano zakłamać historię, wymazać losy dzielnych Polaków z naszej pamięci. Dlatego dziś każdy z nas powinien uczyć młodsze pokolenie prawdziwej historii. Trzeba być dumnym z naszych strzelinian, którzy dbają, aby nie zapomniano ofiar ludobójstwa. Strzelin stał się ostoją pamięci o Hucie Pieniackiej - powiedział kapłan.
Po mszy, ksiądz Isakowicz-Zalewski, burmistrz Dorota Pawnuk i przedstawiciele rodzin pomordowanych złożyli kwiaty pod tablicą pamiątkową.
Do zagłady Huty Pieniackiej doszło 67 lat temu. 28 lutego 1944 roku do wsi, położonej na wschodnich rubieżach okupowanej Polski, wtargnęły oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii i dywizji SS „Galizien”. Oprawcy, ochoczo wspierani przez ukraińskich mieszkańców okolicznych wsi, w okrutny sposób wymordowali wielu bezbronnych Polaków. Nie oszczędzili nawet dzieci, kobiet i starców. W masakrze straciło życie prawie tysiąc polskich mieszkańców Huty Pieniackiej , a wieś została całkowicie spalona i zrównana z ziemią.