Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Strzelin to moje miasteczko

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Rzadko się zdarza, że jednego aktora można zobaczyć w kilku popularnych serialach telewizyjnych. Ksiądz z nowoczesnymi poglądami w „Plebanii”, czuły mąż w „Apetycie na życie”, hitlerowiec major Halbeg w „Czasie honoru”, stolarz w „Miłości nad rozlewiskiem” i adwokat w „M jak miłość”. Wszystkie te role zagrał pochodzący ze Strzelina Krystian Wieczorek.
Strzelin to moje miasteczko
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Strzelin to moje miasteczko
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Strzelin to moje miasteczko
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Radosław Kwiatkowski: Pochodzisz ze Strzelina, ale obecnie mieszkasz w Warszawie. Czy często odwiedzasz nasze miasto?

Krystian Wieczorek: Niestety ostatnio rzadziej odwiedzam Strzelin, ponieważ dużo pracuję. Chciałbym bywać częściej, ale nie pozwala mi na to praca.

R.K.: Jak wspominasz lata spędzone w Strzelinie?

K.W.: Wszystko dało mi to miasteczko. Strzelin to przede wszystkim moje dzieciństwo. To tam nawiązałem pierwsze przyjaźnie, przeżyłem pierwsze miłości. Pochodzę ze Strzelina i bardzo dużo z okresu spędzonego w tym mieście wyniosłem. Nadal utrzymuje kontakty z przyjaciółmi z młodzieńczych lat i gdy tylko mam na to czas to chętnie korzystam ze spotkań.

R.K.: Kiedy urodziła się myśl, że chcesz zostać aktorem?

K.W.: Nie jest łatwo podać dokładną datę, nawet symboliczną. Dużo w tym przypadku i zbiegów okoliczności, ale aktorstwo to taka wypadkowa moich zainteresowań, wiec prędzej czy później i tak bym pewnie zderzył się z teatrem. Moje pierwsze aktorskie kroki stawiałem w Strzelińskim Ośrodku Kultury. Razem z Panią Mirką Szychowiak pracowałem nad tekstami i to właśnie ona dawała mi pierwsze rady. Co prawda wszystko wtedy robiłem na „małpę”, ale pewnie tak musiało być. Byłem po prostu kompletnie zielony.

R.K.: Jesteś doskonałym przykładem na to, że nie trzeba pochodzić z wielkiego miasta żeby osiągnąć sukces. Być może Twoimi śladami pójdą kolejni mieszkańcy Strzelina. Jakie rady dałbyś młodym osobom, które w przyszłości chciałyby zrobić taką karierę jak Twoja?

K.W.: Nie jestem w stanie dać rady, ponieważ każdy człowiek jest inny i zmieniły się czasy od kiedy zdawałem do szkoły teatralnej. Nie było wtedy telefonów komórkowych i Internetu. Moja wiedza na temat świata teatralnego była niewielka. Teraz dzięki mediom i programom perspektywy są większe dla młodych ludzi. Wszystko jest w naszych rękach. Fundamentem jest posiadanie marzeń i ciągła praca nad sobą. W zawodzie aktora dużo zależy od przypadku, dlatego trzeba mieć dużo szczęścia. Dostanie się do szkoły teatralnej jest tylko małym kroczkiem.

R.K.: Ksiądz z nowoczesnymi poglądami w „Plebanii”, czuły mąż w „Apetycie na życie”, a nawet hitlerowiec major Halbeg w „Czasie honoru”. Grałeś także stolarza w „Miłości nad rozlewiskiem” i adwokata w „M jak miłość”. Do której z tych ról jest Ci najbliżej?

K.W.: Paradoksalnie powiem, że do każdej i do żadnej. Nigdy nie staram się oceniać postaci, które gram, ani odszukiwać w nich cząstki siebie. Na planie filmowym trzeba być bardzo elastycznym. Czasami nasze myślenie nagle może zostać zmienione przez reżysera a efekt jest wypadkową pracy wielu ludzi.

R.K.: Oprócz seriali telewizyjnych występujesz również w teatrze. Czy są duże różnice w grze teatralnej?

K.W.: Przede wszystkim różnica jest w środkach aktorskich. W telewizji nie można pozwolić sobie na ekspresyjne granie, ponieważ kamera wszystko wychwytuje. Czasami nawet ruch powieką jest ważny. Różnice dotyczą także tonacji głosu. W teatrze można pozwolić sobie na więcej. Jeśli chodzi o wrażliwość i emocje to w obu przypadkach są takie same. Różnice są warsztatowe, ale nie mentalne.

R.K.: Podczas zlotu fanów serialu „M jak miłość” byłeś rozchwytywany. Jak radzisz sobie z popularnością?

K.W.: Całkiem normalnie. Nie oddzielam się od ludzi. Nie zacząłem nagle zakładać ciemnych okularów i jeździć taksówkami. To część mojego zawodu. Nadal korzystam z miejskich środków transportu oraz pociągów. Pomimo ról, które gram, nigdy nie zdarzyły mi się negatywne sytuacje. Ludzie oddzielają fikcję od rzeczywistości. Bardzo mi miło kiedy czasami ktoś na ulicy uśmiechnie się do mnie lub powie: dzień dobry. To daje mi siłę. Nie zmieniłem się i jestem tym samym człowiekiem co przed występami w serialu „M jak miłość”.

R.K.: Jesteś osobą aktywną. Pomimo pracy, znajdujesz czas na uprawianie wielu dyscyplin sportowych.

K.W.: Wiele lat trenowałem z kolegami taekwondo w Strzelinie, a później próbowałem swoich sił w wielu innych dyscyplinach sportowych. Ostatnio moją pasją są biegi narciarskie. Zimę można spędzić aktywnie, a nie tylko siedzieć w domu. Biegi narciarskie można uprawiać wszędzie, wystarczy pójść do parku, lasu. To prawdziwa frajda i wielka przyjemność. Wszystkich zachęcam do spróbowania swoich sił w tym sporcie. Scenarzyści znają mnie i dlatego coraz częściej wymyślają mi role, w których bohater jest aktywny. Praca aktora wymaga dobrej kondycji fizycznej.

R.K.: Podobno w Strzelinie uczyłeś się nurkowania. Czy mógłbyś coś o tym więcej opowiedzieć?

K.W.: Tak, to prawda. Kiedyś strzelińskie kamieniołomy dostarczały wiele radości. Nurkowanie w krystalicznej wodzie dawało wielką przyjemność. Skały, z których skakaliśmy do wody, miały swoje nazwy i oczywiście różne wysokości. Była to wielka szansa na zaimponowanie płci przeciwnej.

R.K.: Na koniec pytanie, które z pewnością chciałyby zadać wszystkie nasze czytelniczki. Czy myślisz o założeniu rodziny?

K.W.: Oczywiście, że myślę o tym tak jak każdy człowiek.

R.K.: Dziękuję bardzo za rozmowę.

K.W.: Dziękuję.


rozmawiał Radosław Kwiatkowski



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Środa 24 kwietnia 2024
Imieniny
Bony, Horacji, Jerzego

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl