kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.
Droga została zamknięta na początku mają przez PZD, który jako główny powód jej zamknięcia podaje fatalny stan drogi, która zagraża bezpieczeństwu jej użytkowników. W związku z tym mieszkańcy do Borowa muszą jeździć 2 km dalej, objazdem przez Mańczyce. - Jasnym jest, że obowiązkiem powiatu jest utrzymanie dróg powiatowych w należytym stanie, takim aby poruszanie się po nich było bezpieczne dla użytkowników. Moim zdaniem samo zamknięcie drogi nie jest niczym strasznym , pod warunkiem, że w ślad za tymi działaniami następuje jak najszybsza jej naprawa. Jak na razie nie widać tam ekip remontowych, i to akurat jest problem. Stan tej drogi to wynik zimy 2009/2010. Od tamtego czasu niewiele zostało zrobione. Zamiast jak najszybciej naprawić drogę, gdzie dziury jeszcze były dużo mniejsze niż obecnie, więc i koszt naprawy byłby dużo mniejszy, zarządca drogi jedynie prowizorycznie zabezpieczał ją wsypując różne materiały w te dziury. To okazało się niewystarczające, więc degradacja drogi ciągle się pogłębiała. Wielokrotnie w sprawie stanu m.in. tej drogi przedstawiciele Gminy interweniowali u władz powiatu. Ja osobiście otrzymałem deklarację, że ta droga po zamknięciu będzie naprawiona. Mam nadzieję, że te deklaracje będą wypełnione, tym bardziej , że jest to ważny ciąg komunikacyjny łączący drogę krajową nr 8 w Jordanowie Śląskim z drogą wojewódzką nr 395 w Borku Strzelińskim. Nie zgadzam się ze słowami starosty na ostatniej sesji Rady Powiatu, który próbował obniżyć rangę tej drogi. Jeszcze raz podkreślam, że mam nadzieję, że zarządca drogi wypełni swój obowiązek, jak i wcześniejsze deklaracje i wreszcie mieszkańcy Gminy Borów, jak i inni użytkownicy będą mogli w sposób bezpieczny z niej korzystać - komentuje sekretarz Gminy Borów, Mariusz Majewski. Nieoficjalnie wiadomo, że niektórzy kierowcy łamią zakaz i mimo wszystko przejeżdżają zamkniętą drogą.
Otrzymaliśmy wiele telefonów od zaniepokojonych mieszkańców Rochowic, którzy zgłaszali, że od momentu zamknięcia drogi nie dokonano żadnych prac remontowych, które poprawiłyby stan jej nawierzchni. Objazdem poruszają się również samochody ciężarowe co może spowodować szybkie zniszczenie drogi wyznaczonej do objazdu. Niektórzy rolnicy są oburzeni, gdyż w związku z zamknięciem drogi stracili możliwość dojazdu do własnych pól. Muszą szukać innych rozwiązań, za którymi podążają koszty finansowe. Dojazd przez polne drogi, również nie w każdym przypadku jest jednak możliwy. O informacje na temat faktycznego postępowania w stosunku do zamkniętej drogi zapytaliśmy dyrektora PZD Leszka Jędrzejczuka. - Drogę zamknęliśmy 4 mają i od razu poinformowaliśmy o tym fakcie starostę, jako zarządzającego ruchem oraz KPP w Strzelinie, bo taka jest odpowiednia kolejność. Przyczyną zamknięcia jest przede wszystkim zły stan drogi, który zagraża bezpieczeństwu użytkowników ruchu i taką decyzję podjąłem. Oczywiście to jest zmiana czasowa w organizacji ruchu, ponieważ my będziemy wykonywać remont na tym jezdni i zostanie ona ponownie przywrócona do ruchu. To nie jest zamknięcie na bardzo długo, czy na zawsze – pociesza dyrektor. - Sprawa się przeciąga, ponieważ musieliśmy ogłosić przetargi a nikt się nie zgłosił. Mimo to, ogłosiliśmy już kolejny i jeżeli dostaniemy informację kto nam będzie dostarczał masę i od kogo ją kupimy to w tym momencie rozpoczniemy remont odcinka między Rochowicami a Piotrkowem Borowskim. Gdyby formalności się przeciągały znajdę inny sposób na rozwiązanie tej sprawy, ale ten odcinek na pewno wróci z powrotem do ruchu i myślę, że to będzie jeszcze w tym sezonie letnim. Chciałem wykonać ten remont własnym sprzętem i własnymi ludźmi bo jest to dla nas o wiele taniej, ale nas na to nie stać. Wiem, że to jest duża niedogodność i nie chciałbym takich sytuacji, ale kierując się bezpieczeństwem ruchu i jego użytkowników taką decyzję musiałem podjąć. Nie było możliwości puszczenia ruchu jednym pasem, ponieważ droga jest bardzo mocno uszkodzona i takie rozwiązanie nie wchodziło w grę – wyjaśnił dyrektor PZD, Leszek Jędrzejczuk.
Miejmy nadzieję, że takich sytuacji w powiecie więcej nie będzie, chociaż patrząc na obecny stan wielu dróg stwierdzenie to zostaje poddane dużej wątpliwości.
