Jacek Fedorowicz przyjechał do Strzelina na zaproszenie Marii Tyws, dyrektor Miejsko-Gminnej Biblioteki w Strzelinie, która na początku przedstawiła zebranym sylwetkę gościa. Satyryk podczas spotkania promował swoją niedawno wydaną książce „Ja jako wykopalisko”, która powstała jeszcze w latach 70. ubiegłego stulecia. Miała być podsumowaniem kariery estradowej, plastycznej oraz filmowej autora. Dopiero teraz jednak ujrzała światło dzienne. Silnie działająca cezura zbyt mocno ingerowała w twórczość autora, przez co nie zgodził się on na wcześniejszą publikację. - Chciano usunąć moje najgłębsze wyznania, to co dla autora ma największą wartość – tłumaczył satyryk.
Gość również wspomniał o swoim dotychczasowym jedynym kontakcie z naszym miastem. - To dość kretyńskie wspomnienie. Jeszcze w latach 80. przyjechałem na rowerze do Strzelina i w jednym ze sklepików znajdujących się w Rynku kupiłem cały karton serków topionych.
Jacek Fedorowicz, znany jako człowiek-orkiestra, od pół wieku skutecznie rozśmiesza całą Polskę. Z wykształcenia malarz, ma na swoim koncie również znane role filmowe. Był współzałożycielem słynnego teatru studenckiego Bim – Bom. W kinie debiutował w filmie „Do widzenia, do jutra”. Wspólnie z Jerzym Gruzą tworzył klasykę polskiej telewizji rozrywkowej. Mowa tu o niezapomnianych programach telewizyjnych „Małżeństwo doskonałe”i „Poznajmy się”. W latach 70. był stałym bywalcem radiowej Trójki jako niezapomniany kolega kierownik w audycji „60 minut na godzinę”. Doceniono go wieloma prestiżowymi nagrodami i odznaczeniami. Strzelińska publiczność również nagrodziła niesamowitego gościa gromkimi brawami, dziękując tym samym za miłe pełne pozytywnym emocji spotkanie.