Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Strzelin
Uśmiech kluczem do świata

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
21 października gościem galerii „Skalnej” była Basia Meder. Autorka książek podróżniczych opowiedziała o swojej 14-miesięcznej wyprawie po 21 krajach Afryki - o zamieszkach na Madagaskarze, o ataku malarii, o brutalnej napaści w Mali, ale przede wszystkim o najwspanialszych chwilach jej życia.
Uśmiech kluczem do świata
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Uśmiech kluczem do świata
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Uśmiech kluczem do świata
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Uśmiech kluczem do świata
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Barbara Meder na stałe mieszka w Australii, po przejściu na emeryturę postanowiła wyruszyć w podróż swojego życia, o której marzyła od najmłodszych lat. Trasę po Czarnym Lądzie przemierzyła w ciągu 13 miesięcy w latach 2002 - 2003 i miesiąca w 2010 roku. Na podstawie swoich doświadczeń napisała książkę, którą docenił miesięcznik National Geographic Traveler. Kobieta w kwietniu 2011 otrzymała roku nagrodę TRAVELER 2011 w kategorii Podróżnicza Książka Roku 2010.

- Niezwykle trudno jest powiedzieć o 21 krajach poznawanych na przestrzeni miesięcy, w tak krótkim czasie jaki mamy podczas tego spotkania. Jest to dla mnie wyzwaniem, dlatego też podzieliłam swoją prezentację na kilka wątków i grup zdjęciowych - tłumaczyła autorka.

Zebrani mogli obejrzeć uwiecznione na fotografiach krajobrazy z całego kontynentu, później fragmenty miejsc gdzie pomieszkiwała pisarka. Z myślą o najmłodszych słuchaczach pani Basia wybrała fotografie afrykańskich zwierząt. Wyjaśniła co dla niej, jako podróżnika – pasjonata jest najważniejsze .

- Najcenniejsze dla mnie są zdjęcia portretowe. To ludzie, których poznałam wyrażają najwięcej i oddają serce Afryki, to oni ją tworzą. Emocje malujące się na ich twarzach powinny do nas przemawiać najbardziej - mówiła pisarka.

Język migowy stanowi w jej odczuciu język uniwersalny. - Wszędzie można się porozumieć za pomocą uśmiechu. Ludzie odwzajemniają miłe gesty. Właśnie uśmiech był moim otwarciem na Afrykę, często wystarczał by nawiązać kontakt - opowiadała autorka.

Basia Meder drogę objazdową rozpoczęła od Madagaskaru, uważała że wyspa ta będzie odpowiednim miejscem do rozpoczęcia podróży. - Mimo podjętej decyzji i ogromnej chęci poznania tego kontynentu, obawiałam się Afryki. Myślałam, że Madagaskar o jakim słyszałam, jaki sobie wyobrażałam, będzie dobrym początkiem – opowiadała. – Przyjechałam na miejsce niemalże w dzień wybuchu stanu wojennego, trafiając w środek rewolty. Nie był to najlepszy początek - kontynuowała opowieść podróżniczka.

Jednak udało jej się częściowo zwiedzić Madagaskar, później wyprawa szła zgodnie z planem, od Kapsztadu w Republice Południowej Afryki, kierowała się na północ w stronę Egiptu. Przemieszczała się drogą lądową, autobusami, samochodami terenowymi, ciężarówkami, łodziami, na wielbłądach czy koniach. Setki kilometrów przemierzyła pieszo. W Lesotho zaskoczył ją śnieg. W Malawii przeżyła malarię - atak choroby opóźnił nieco wyprawę, była to jedna z najtrudniejszych chwil w podróży. Kobieta kontynuowała jednak wędrówkę.

Z największym entuzjazmem opowiadała o spotkaniu z gorylami górskimi, nazywanymi również srebrzystymi. - Szliśmy w grupie około 50 osób. Prowadził nas przewodnik, który tropił goryle. Oplata za możliwość zbliżenia się do tych zwierząt jest bardzo wysoka, jest to gatunek zagrożony wyginięciem. Z tego względu, kiedy trafi się na rodzinę – a nam się udało, wolno pozostać w jej otoczeniu maksymalnie godzinę - opowiadała pani Basia. - Naruszyliśmy nieco zasady. Robiliśmy zdjęcia przez dwie godziny. Byłam bardzo podekscytowana. Samiec alfa był postury 5 dobrze zbudowanych mężczyzn. Cała grupa była poinformowana o tym jak należy się zachowywać, aby nie sprowokować agresywnego zachowania małp - mówiła pisarka.

Pani Basia z ożywieniem opowiadała o tym, jak przy okazji spotkania z gorylami, zmieniała rolkę za rolką, aparat za aparatem i jeden obiektyw za drugim, aby z dokładnością uwiecznić tamtą chwilę. - Później musiałam zrezygnować z innej przyjemności, bo nie było mnie na nią stać. Dokonałam jednak wyboru i ani przez moment nie żałowałam - wspominała.

W trakcie prezentacji zdjęć poszczególnych plemion i osad podzieliła się swoim spostrzeżeniem z całej wyprawy. – Afryka jest dla mnie spójna pod jednym względem – dźwięku moździerza. Każdego ranka, będąc gościem tamtejszej ludności, słyszałam rytmiczne uderzenia i mielenie ziaren – mówiła Basia Meder. Kobieta zaprezentowała również strój pochodzący z Afryki. - To okrycie wykonane jednemu ze spotkanych na targowisku młodzieńców przez matkę. Zdjęłam je z chłopaka w zamian za koszulę - opowiadała. - Często w ten sposób nawiązywałam kontakt, kupując coś na ulicach, wymieniając się drobiazgami z miejscowa ludnością.

Wielokrotnie wyruszała na kilkudniowe wędrówki pod namiot – najczęściej w góry, które kocha. - Krajobraz Afryki kojarzy się jedynie z pustynią i ubóstwem. Jest tak pełen życia, zieleni, a ludzie są tak życzliwi, ze trudno jest to sobie wyobrazić. Góry na tym kontynencie zaskakują swoim pięknem. Nie ma nic bardziej mylnego, jak kojarzenie tego kontynentu tylko pustyniami, które również można poznać z innej perspektywy - wyjaśniała autorka.

Jednym z najlepszych wspomnień jest dla autorki wycieczka na Pustynię Białą. - Szłam razem z towarzyszącym mi Beduinem. Spaliśmy na karimatach pod gołym niebem. Byłam ja i 5 milionów gwiazd nade mną. Dla mnie tamta pustynia była najlepszym hotelem świata - mówiła autorka.

Jej przygoda zakończyła się szybciej niż planowała. W Mali padła ofiarą brutalnego napadu, który zmusił ją do przerwania podróży. Po kilku latach, w 2010 roku z entuzjazmem wróciła do Maroka, jej 21 kraju tego kontynentu. Ostatni rozdział drugiej z książek „Babcia w pustyni i w puszczy” powstał właśnie na podstawie przeżyć tego 14 miesiąca wyprawy. Wspomniana pierwsza publikacja „Babcia w Afryce” zakończyła się na opisie etapu choroby w Malawii.

Obecnie autorka wydała trzecią publikację, kończy trasę objazdową po Polsce i wraca na Boże Narodzenie do swojej rodziny i wnuków z obiecanym transportem, jej własnych, przetłumaczonych książek, jako gwiazdkowy prezent.


MM



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Czwartek 25 kwietnia 2024
Imieniny
Jarosława, Marka, Wiki

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl