W piątek od godz. 16.00 w strzelińskiej bibliotece zrobiło się naprawdę głośno.
Tradycyjną dla czytelni cieszę przerwały donośne dźwięki akordeonu. Gościem biblioteki był Henryk Kazimierczak, pseudonim Hak, który bluesowym spleenem wprowadził zebranych w nieco inny świat.
- Czas spędzony z artystą i jesienne klimaty sprzyjały namysłowi i refleksjom. Zadumę zawdzięczamy jednak przede wszystkim osobowości prawdziwego ''easy ridera'' – komentuje dyrektor biblioteki Maria Tyws. - Czytany i śpiewany przekaz nieco gorzkiej prawdy o życiu brzmiał sugestywnie, a charakterystyczny zachrypły głos wykonawcy dodawał mu wiarygodności i ekspresji – dodaje.
Artysta zaprezentował swoje teksty przy akompaniamencie akordeonu o dość niekonwencjonalnej artykulacji dźwięku. Liryczną i smętną nastrojowość skutecznie przerywał wplatając w swój występ żartobliwe tony.
Mieszkańcy mogli również porozmawiać z bardem na temat jego podróży do Afryki. Henryk Kaźmierczak jest bowiem wielkim miłośnikiem Czarnego Kontynentu i mieszkał przez jakiś czas w RPA. Hak z charakterystycznym dla siebie luzem opowiadał o swoich doświadczeniach i życiu w ogóle. Dyrektorka biblioteki zachwyca się artystą. - Oryginał z ciekawym życiorysem, a do tego wszechstronnie utalentowany. Jeżeli ktoś zagustował w twórczości niepokornego barda, to kupując płytę, mógł przenieść te klimaty do własnego domu – mówi Maria Tyws.