Zbiorniki wodne o łącznej powierzchni ok. 5 ha nie mają dopływu wody. Stawy położone są w Wyszonowicach, w gminie Wiązów. Zanieczyszczenia i zamulenie wody jest tak duże, że poziom wody można zaznaczyć w przedziale od 50 do 80 cm. Niezbędne jest udrożnienie jednej z rzek oraz oczyszczenie zbiorników. Z jednej strony płynie niewielka rzeczka Krymka, z drugiej zaś zanieczyszczona i zamulona Młynówka Żeleźnicka. Wały rzeki są porozrywane, woda zamiast płynąć korytem rozlewa się na pola rolników. Dwa lata temu niedotlenienie zbiorników po okresie zimowym spowodowało masowe śnięcie ryb.
- Straty były ogromne. Kiedy mróz ustąpił śnięte ryby wywożono na taczkach. Usunięto około 0,5 tony, 6 - 8 kg karpi, amurów i innych. W tym roku było podobnie, również doszło do śnięcia ryb, tylko w mniejszym stopniu - relacjonuje jeden z mieszkańców Wyszonowic. - Jak długo jeszcze ten problem będzie ignorowany, jak długo jeszcze trzeba będzie czekać na właściwą i niezbędną reakcję odpowiednich jednostek? - pyta mężczyzna.
Kolejny problem dotyczący stawów. Bród i smród, czyli kwestię nielegalnego odprowadzania ścieków porusza Leszek Horodecki. - To tajemnica Poliszynela, każdy o tym wie, ale nikt nie powie tego głośno. 1/3 Wyszonowic jest podpięta do Krymki, razem z nią napływają tam ścieki. Mieszkańcy powinni mieć szamba lub być podpięci do kanalizacji - mówi pan Leszek.
Akwenami zainteresowanych jest około 330 członków Koła Wędkarskiego Wiązów, a także wędkarze z koła strzelińskiego liczącego około 600 osób. Obiekty są dostępne dla każdego, czy to wędkarza czy potencjalnej osoby chcącej skorzystać z wypoczynku na łonie natury. Stawy otoczone są lasami, polanami i parkiem. Prezes Koła Wędkarskiego Wiązów twierdzi, że ta okolica ma swoją przyszłość. - Warto walczyć o te obiekty, uratować je i zainwestować pieniądze w rozwój tego miejsca - mówi. Leszek Horodecki informuje również o podejmowanych przez członków koła staraniach o wykup ziemi na własność, przez zarządców z okręgu wrocławskiego. - Dyrekcja nie kupi tej ziemi dopóki melioracja nie zostanie należycie wykonana. Dopiero po zrobieniu ''młynówki'' moglibyśmy planować renowację i szukać pieniędzy .Osobiście wraz z Komendantem Powiatowym Społecznej Straży Rybackiej, Józefem Kotem od kilku lat monituję w tej sprawie kierownictwo strzelińskiego oddziału Dolnośląskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych we Wrocławiu. Niestety pomimo obietnic i gotowości finansowej wiosną tego roku zadanie nie zostało zrealizowane – informuje prezes KWW Leszek Horodecki.
Prezes nie złożył jednak pisemnego zawiadomienia, a dyrekcja spółki zaprzecza, jakoby prośby o podjęcie działań na tym obszarze oraz udrożnienia Młynówki Żelaźnickiej miały powtarzać się na przestrzeni kilku lat.
- Prośbę o przeprowadzenie konserwacji wyżej wymienionego cieku otrzymaliśmy od prezesów koła wędkarskiego w czasie wizyty w naszym inspektoracie w roku 2010 - nie była złożona pisemnie. Konserwacja Młynówki Żelaźnickiej została ujęta w planie na rok 2011 -informuje dyrektor Dolnośląskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych we Wrocławiu, Joanna Gustowska.
Na to jednak zarówno mieszkańcy, jak i wędkarze jeszcze poczekają. Zadanie nie zostanie rozpoczęte nawet w 2012 roku, a co dopiero ukończone w roku 2011. Powodem zmian są ograniczenia formalne i konieczność wykonania długoterminowych badań terenu egzekwowanych przepisami. - W trakcie przygotowywania dokumentacji przetargowej stwierdzono, że ciek na prawie całej długości przepływa przez grunty położone na projektowanych obszarach NATURY 2000, co wymaga uzgodnienia warunków prowadzenia robót – mówi Joanna Gustowska.
Zarząd DZMiUW wystąpił w tej sprawie do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska we Wrocławiu, która nałożyła na nich obowiązek przeprowadzenia oceny oddziaływania na obszar NATURA 2000 i opracowania raportu o oddziaływaniu planowanego przedsięwzięcia na ten teren. - Sporządzenie takiego raportu musi być poprzedzone obserwacjami tego terenu przez pełny okres wegetacyjny, w wyniku czego przygotowanie całej dokumentacji trwa około 1.5 roku – tłumaczy dyrektor DZMiUW we Wrocławiu.
DZMiUW deklaruje jednak, że dołoży wszelkich starań aby prace odbyły się w najbliższym możliwym terminie, czyli realnie dopiero w pierwszym półroczu 2013 roku. - Zdajemy sobie sprawę z konieczności wykonania melioracji na tym terenie, która pozwoliłaby na zasilenie stawów wodą. Dokładamy starań aby przesunięcia w czasie związane z wykonaniem prac były minimalne i tylko takie, jakie podyktowane są przepisami – kończy dyrektor Gustowska.