Pismo prezesa Urzędu Zamówień Publicznych trafiło do urzędu gminy we wtorek, 13 grudnia. Stwierdza ono, że w procedurze przetargowej na rozbudowę oczyszczalni ścieków w Chociwelu prowadzonej przez ówczesnego prezesa Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Strzelinie Krzysztofa Kurowskiego nie było nieprawidłowości. Prowadzona od maja tego roku kontrola wykazała, że przetarg został przeprowadzony zgodnie z prawem, a decyzja Kurowskiego o wyborze oferty za 19 milionów złotych była właściwa i działała na szkodę spółki. Prezes UZP poinformował, że najtańsza oferta, aż o 7 mln mniejsza od wybranej, musiała zostać odrzucona, ponieważ nie spełniała wymogów przetargu. Taka decyzja gwarantuje spółce pełne wsparcie finansowe dla tej inwestycji. Nie ma już zagrożenia, że projekt zostanie pozbawiony unijnego dofinansowania. Zostanie również odblokowana 4,5 mln pożyczka z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Burmistrz Dorota Pawnuk cieszy się z pozytywnego rozstrzygnięcia. Uważa, że decyzja prezesa UZP zapadła w dużej mierze dzięki obecnemu prezesowi ZWiK Stanisławowi Klimaszewskiemu. -Generalnie bardzo się cieszę z wyniku kontroli Urzędu Zamówień Publicznych. Myślę, że z takiego obrotu sprawy ciesze się zarówno ja, jak i pan Kurowski. Razem z panem Klimaszewskim ustaliliśmy, że ma on za wszelką cenę bronić projektu, tak aby przetarg nie został unieważniony. I udało się – komentuje sprawę burmistrz. - To ogromny sukces, również obecnego prezesa ZWiK Stanisława Klimaszewskiego. Ze strony UZP padało wiele pytań, a prezes spółki pisał wyjaśnienia, broniąc gminy i projektu. Na szczęście i z korzyścią dla wszystkich okazały się one wystarczające – dodaje Dorota Pawnuk.
Mimo decyzji Urzędu Zamówień Publicznych burmistrz nadal uważa, że decyzja wyboru oferty na budowę oczyszczalni ścieków za 19 mln zł była irracjonalna. Konsekwencja tego będzie, niestety, znaczny wzrost cen opłat za odprowadzanie ścieków. - Moim zdaniem można było zrobić to za dużo mniejsze pieniądze. Na budowę oczyszczalni za tak dużą kwotę nie zdecydowały się nawet samorządy znacznie od nas zamożniejsze. W sytuacji szukania oszczędności i powszechnego ''zaciskania pasa'' budowa oczyszczalni za taką kwotę jest po prostu nieracjonalna – komentuje burmistrz Dorota Pawnuk.
To był tylko pretekst
Mimo takich opinii, Krzysztof Kurowski może spać spokojnie. Do tej pory nie udowodniono mu żadnego z zarzucanych czynów. Wszczęte na wniosek burmistrz Strzelina przez Centralne Biuro Antykorupcyjne śledztwo przeciwko niemu zostało umorzone. Podobnie stało się w przypadku dochodzenia w sprawie domniemanego działania na szkodę spółki. Po odwołaniu się przez prezesa Klimaszewskiego od wyroku sądu, 4 lipca zapadł ostateczny wyrok w sądzie II instancji. Teraz jest już prawomocny. Sąd odrzucił zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Krzysztofa Kurowskiego na szkodę spółki ZWiK Strzelin o znacznej wartości.
- Zarzucano mi, że celowo działałem na niekorzyść firmy, że wybrałem ofertę droższą o 7 mln złotych, niemal, że okradłem ZWiK z tych pieniędzy. Mówiono, że pogrążam spółkę, którą wówczas zarządzałem, że przez naruszenia, których rzekomo się dopuściłem, inwestycja jest zagrożona, przepływ gotówki wstrzymany i to przez moje działanie zarówno gmina jak i mieszkańcy solennie zapłacą. Nikt mnie wtedy nie wysłuchał - nikt nawet nie chciał słuchać. Przyjęto do wiadomości niezbity fakt jaki przedstawiła burmistrz. Sprawę nagłośniono, sztucznie rozdmuchano, wywołano oburzenie społeczeństwa i strach w samorządzie o przyszłość spółki – komentuje były prezes ZWiK Krzysztof Kurowski. - Teraz nie muszę się tłumaczyć. Sprawa została jednoznacznie i niezależnie wyjaśniona. A ja zostałem oczyszczony z zarzutów. Działałem zgodnie z prawem i interesem spółki, mimo że Dorota Pawnuk twierdziła inaczej. Dziś widać, że argument, który podnosiła pani burmistrz, który miał być podstawą tych wszystkich działań wymierzonych w moją osobę, był pomówieniem, próbą szukania pretekstu - kończy były prezesa ZWiK.