Państwo Helena i Leokadiusz Siołowie swe niepozornie wyglądające gospodarstwo prowadzą od prawie 30 lat. Od roku 2000 zajmują się hodowlą krów i produkcją mleka. Z realizacją przedsięwzięcia łatwo nie było, zważywszy na unijne wymagania dotyczące kontroli jakości mleka i udoju. Wymagało to ciężkiej pracy i dużych nakładów finansowych.
- Unia nam nie pomagała i nie raz mieliśmy chwile zwątpienia – mów Pani Helena. - Wymagania rosły. Konieczna była nowoczesna, sterylna linia udoju i specjalny rurociąg do odbioru mleka. Kosztowny był zakup dużego zbiornika i schładzarki – dodaje.
W chwili wejścia do Unii gospodarstwo było w pełni przygotowane do nowych realiów. Wysiłki zaczęły przynosić efekty doprowadzając ostatecznie do nawiązania współpracy z Mazowieckim Centrum Hodowli i Rozrodu Zwierząt w Łowiczu. - Stosując nowoczesne metody hodowli zaczęliśmy uzyskiwać coraz lepsze wyniki – mówi pan Leokadiusz. – Z roku na rok, uzyskujemy większą wydajność.
Doceniając ich pracę Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka przyznała gospodarstwu certyfikat wydajności. Okazało się, że uzyskali drugi wynik na Dolnym Śląsku. To wielki sukces zważywszy, że w roku ubiegłym mieli czwarte miejsce. Jakie mają plany? - Robić to co lubimy i mieć pierwsze miejsce – śmiejąc się mówią oboje.
Co ciekawe w ich gospodarstwie pracuje też praktykant z Niemiec, 18-letni Steffen Duensing, który w ramach współpracy szkół rolniczych przyjechał do Karszowa spod Hannoveru. Warto dodać, że pierwsze miejsce w wydajności krów ma od kilku lat również gospodarstwo z terenu powiatu strzelińskiego.