Płomienie sięgały kilkunastu metrów. Mieszkający we wsi rolnicy nie pytając kto jest właścicielem słomy i nie czekając na przyjazd strażaków, samorzutnie przystąpili do akcji. Ogromna pryzma sprasowanej w bele słomy owinięte folią znajduje się na skraju Karszowa w pobliżu kościoła. Podpalacz umiejętnie wybrał miejsce podłożenia ognia, gdyż wiejący od tej strony wiatr błyskawicznie rozniecał ogień. Rolnicy swoimi maszynami zaczęli rozkładać pryzmę, by uniemożliwić dalszy pożar. Na miejscu zjawiło się w sumie pięć zastępów straży pożarnej: państwowej i ochotniczej ze Strzelina, Prus i Kondratowic. I to właśnie ochotnicy przejęli na siebie najpoważniejsze zadanie odcięcia ognia. Wspólnym wysiłkiem mieszkańców i straży udało się uratować ponad połowę pryzmy.
Nie wiadomo jeszcze jakie są straty. Słoma zebrana z pól w pobliżu Karszowa jest własnością firmy z Jelcza – Laskowic. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że to trzeci pożar pryzmy należącej do tej firmy w ostatnim czasie. Wyciąganie wniosków pozostawiamy organom ścigania.